Czym różni się robienie gry w VR od "zwyczajnej" gry? Spytaliśmy twórców legendarnego Crysisa
W jaki sposób wirtualna rzeczywistość wpływa na tworzenie gry? O swojej pracy i najnowszym dziele - Robinson:The Journey - opowiadają twórcy Crysisa.
04.11.2015 16:56
Z serią Crysis spędziłem wiele godzin, ale niewiele wskazuje na to, bym prędko doczekał się kolejnej odsłony. Crytek od jakiegoś czasu angażuje się w inne projekty, najnowszy to gra tworzona z myślą o goglach VR - PlayStation VR, zatytułowana Robinson: The Journey. W roli głównej, tak przynajmniej można wywnioskować ze zwiastuna: dinozaury.
Robinson: The Journey | TRAILER | PlayStation VR | #PlayStationPGW
"Co też Crytek podkusiło, żeby robić grę VR i czy wymyślą coś fajnego?" - pomyślałem sobie, a potem... no cóż, postanowiłem ich o to po prostu zapytać, bo jak niby inaczej miałbym się dowiedzieć?
Elijah Freeman, producent wykonawczy, Crytek: Ponieważ ta gra była od podstaw tworzona z myślą o VR, kluczowe nie było wzbogacenie jej przez to medium, ale fakt, że była od niego zależna. Od samego początku chcieliśmy, aby gra Robinson: The Journey korzystała ze wszystkich tych wyjątkowych możliwości, jakie zapewnia nam VR. Dotyczy to wszystkiego. Projektowanie poziomów czy tworzenie zarysu fabuły są ściśle związane z nowymi obszarami kreatywności, na które pozwala nam VR.
Czym więc różni się robienie gry w VR od "zwyczajnej" gry?
Duża liczba klatek, wymagana w przypadku VR oznaczała dla nas konieczność starannej optymalizacji. Poza tym zmieniają się również zasady rządzące światem gry. Gracze instynktownie zechcą wchodzić w interakcje z otoczeniem i jako deweloperzy musimy pamiętać o związanych z tym, nowych „sztuczkach”. Na przykład ruchy kamery są determinowane przez ruchy głowy gracza.
Ryzykujemy pogorszeniem uczucia immersji, jeśli nie uwzględnimy tego, że gracz może spoglądać na świat z niespotykanym wcześniej brakiem ograniczeń.
No dobrze, to teraz najważniejsze: jaki jest twój ulubiony dinozaur?
Sądzę, że Triceratops. Podoba mi się to, że jest powszechnie rozpoznawalny i wykorzystuje te swoje rogi do obrony przed atakami T-Reksa. Trzeba podziwiać ten rodzaj odwagi!