Wyobraźcie sobie dach, który - zależnie od temperatury otoczenia - raz jest biały a raz czarny. Niemożliwe?
Możliwe; pod warunkiem, że pokryty byłby dachówkami - kameleonami, zmieniającymi kolor w zależności od wysokości temperatury powietrza. Takie akcesorium budowlane o warstwowej budowie opracowali w wersji prototypowej studenci z MIT. Kiedy jest zimno, dach jest czarny, a kiedy ciepło - staje się biały.
Wyobraźcie sobie dach, który - zależnie od temperatury otoczenia - raz jest biały a raz czarny. Niemożliwe?
Możliwe; pod warunkiem, że pokryty byłby dachówkami - kameleonami, zmieniającymi kolor w zależności od wysokości temperatury powietrza. Takie akcesorium budowlane o warstwowej budowie opracowali w wersji prototypowej studenci z MIT. Kiedy jest zimno, dach jest czarny, a kiedy ciepło - staje się biały.
Dzieje się tak za sprawą polimeru, wtłoczonego pomiędzy warstwy tworzące płytkę dachową . Syntetyk zmienia bowiem swój stan skupienia. Kiedy jest ciepło - kondensuje, zamieniając się w rozpraszające światło, małe kropelki. To z kolei pozwala na odbicie większej ilości promieni słonecznych padających na powierzchnię dachówki - im więcej odbitych promieni, tym mniejsze nagrzanie powierzchni.
Kiedy temperatura utrzymuje się poniżej określonego krytycznego poziomu, skondensowane cząstki polimeru rozpraszają się, odsłaniając ciemną warstwę bazową płytki, która pochłania ciepło.
I tak w koło Macieju: czarny/biały...
Członkowie zespołu, który opracował dachówki - kameleony (team przyjął nazwę - nomen omen: Thermeleon) obliczyli, że dzięki zmieniającym kolor płytkom udałoby się obniżyć nawet o 20% koszty chłodzenia budynku w gorące dni. Co do oszczędności w drugą stronę, brak jest na razie oficjalnych danych. Wiadomo tylko, że czarny kolor odbija o połowę mniej promieni od barwy białej.
Możliwości wykorzystania nowatorskiego rozwiązania oszczędzającego energię jest więcej niż dachów na naszej planecie. A to dlatego, że trwają prace nad zamykaniem polimeru w mikrokapsułkach. Te zaś można by kłaść na każdą powierzchnię budynku tym samym można by unowocześnić status energetyczny istniejących już obiektów.
Brzmi jak bajka, prawda?
Ujmując rzecz optymistycznie: dachówki zmieniające kolor powinny być tanie i dostępne dla każdego, ponieważ zbudowane są z tanich i łatwo dostępnych materiałów. Jeśli do tej euforycznej wersji dorzuci się jednak magiczne słowo "NOWOŚĆ" i otoczy produkt marketingowo-patentowo-reklamową mgiełką, pojawia się sceptycyzm i pytanie: czy na dachówki - kameleony rzeczywiście będzie każdego stać?