Dalajlama na Twitterze. Tym razem to nie fake
Od wczoraj swoje konto w popularnym serwisie mikroblogowym posiada duchowy przywódca Tybetańczyków. W ciągu kilkudziesięciu godzin jego grono obserwujących objęło ponad 40 tysięcy osób.
Od wczoraj swoje konto w popularnym serwisie mikroblogowym posiada duchowy przywódca Tybetańczyków. W ciągu kilkudziesięciu godzin jego grono obserwujących objęło ponad 40 tysięcy osób.
Konto Dalajlamy pojawiło się już na Twitterze niemal dokładnie rok temu. Szybko jednak okazało się, że pod nazwą @OHHDL nie kryje się prawdziwy Tenzin Gjaco i konto zostało usunięte. Sytuacja wywołała żywą dyskusję, której efektem było wprowadzenie w wakacje 2009 roku weryfikacji kont osób publicznych, marek i instytucji.
Teraz do społeczności Twittera dołączył już "zweryfikowany" Dalajlama, który lawinowo zdobywa nowych obserwujących. W momencie pisania tego tekstu licznik wskazuje ponad 43 tysiące i rośnie z każdą minutą.
Pojawianie się znanych osób w serwisach społecznościowych jest dobrym chwytem marketingowym, który może przynieść właścicielom sporą dawkę medialnego szumu. Warto przypomnieć, że właśnie ten czynnik był jednym z kluczowych katalizatorów początkowego boomu na Twitterze. Podobną taktykę zastosował też polski Śledzik od Naszej-klasy.
W ostatnim czasie o Twitterze znów jest głośno. Niedawno informowaliśmy, że ruch na głównej stronie serwisu znów rośnie (+1105% w skali roku!). Według wczorajszych informacji ujawnionych przez samego Twittera, dziennie w serwisie wysyłanych jest już 50 milionów wiadomości. Oznacza to, że w ciągu minionego roku liczba tweetów wzrosła o 1400%.
Czyżby Twitter faktycznie przeżywał obecnie drugą młodość? :)