Słyszeliście na pewno o znanym z konsoli Xbox 360 systemie "achievmentów", wirtualnych odznak, jakie dostajemy za osiąganie różnych rzeczy w grach, jak przejście wszystkich dostępnych misji, czy pokonanie określonej ilości przeciwników. Jeżeli zastanawialiście się, coby było, gdyby podobny system obowiązywał w tzw. "prawdziwym życiu", to zerknijcie na serwis Diddit.
Słyszeliście na pewno o znanym z konsoli Xbox 360 systemie "achievmentów", wirtualnych odznak, jakie dostajemy za osiąganie różnych rzeczy w grach, jak przejście wszystkich dostępnych misji, czy pokonanie określonej ilości przeciwników. Jeżeli zastanawialiście się, coby było, gdyby podobny system obowiązywał w tzw. "prawdziwym życiu", to zerknijcie na serwis Diddit.
Na Diddit można pochwalić się wszystkim: odwiedzeniem konkretnego miejsca, obejrzeniem iluś tam filmów, zjedzeniem dziwnej potrawy czy zorganizowaniem specyficznej randki. A jeżeli nie znajdziemy jakieś pozycji, to zawsze można ją oczywiście dodać. Dodatkowo, poza zaznaczaniem, że coś się zrobiło, można zaznaczyć opcję, że chce się to zrobić, a także podyskutować o swoich wrażeniach z innymi użytkownikami serwisu.
Po co właściwie powstało Diddit? Na pewno trochę frajdy sprawia wyszukiwanie kolejnych rzeczy do zaznaczenia i awansowanie w statystykach. Można też pewnie przy tej okazji poznać ludzi, którzy mają podobne do naszych zainteresowania. Ale co więcej?
Na razie w Diddit najaktywniejsi są użytkownicy ze Stanów Zjednoczonych i to do nich adresowany jest serwis, więc z naszego punktu widzenia można go traktować raczej jako ciekawy pomysł do przeniesienia na polski czy europejski grunt, niż sposób na spędzanie wolnego czasu przed komputerem.
Źródło: Diddit