Dlaczego 3D nie działa i nigdy nie będzie działać?
Męczy już Was wszędobylskie 3D? Uważacie, że obraz trójwymiarowy wcale nie jest rewolucją jakiej potrzebuje kino? Spokojnie, nie jesteście sami.
29.01.2011 08:35
Męczy już Was wszędobylskie 3D? Uważacie, że obraz trójwymiarowy wcale nie jest rewolucją jakiej potrzebuje kino? Spokojnie, nie jesteście sami.
Walter Murch to człowiek, dzięki któremu "Czas Apokalipsy" dostał Oscara za najlepszy dźwięk, a "Angielski pacjent" za dźwięk i montaż. Ten pan wie jak pokroić i udźwiękowić film, by wyglądał i brzmiał dobrze. Uważa też, że 3D w kinie nigdy nie będzie działało tak jak powinno.
[cytat]Największy problem, to fakt, że widownia musi skupiać wzrok na ekranie oddalonym od siebie o, powiedzmy, 24 metry. Jest to stała bez względu na wszystko - napisał Murch w odpowiedzi na recenzję filmu "Zielony Szerszeń 3D" Rogera Eberta. Ich oczy muszą jednak zbiegać się w odległości 3, 18 czy 36 metrów, w zależności o tego jaka jest iluzja.[/cytat]
Murch uważa, że próba zmuszenia mózgu do skupiania się na dwóch odległościach jednocześnie jest czymś czego nie da się przeskoczyć rozwojem technologicznym i na co nie przygotowały nas miliony lat ewolucji.
[cytat]To tak jak z uderzaniem się w głowę i ruszaniem ręką po brzuchu w tym samym momencie. "Procesor" naszego mózgu musi bardziej się wysilać i dlatego po 20 minutach tak wielu ludzi dostaje bólów głowy.[/cytat]
Odbija się to na pracy montażysty, który nie może "ciąć" filmu 3D z takim samym dynamizmem jak 2D. Ludzki mózg potrzebuje więcej czasu na przetworzenie obrazu 3D.
Aż boję się jak w związku z tym będą czuli się widzowie po seansie trójwymiarowych "Transformerów 3". Dwie pierwsze części tej serii wywoływały ból głowy nawet w dwóch wymiarach ;)
Źródło: Sun Times • Fot. Geek Night Out