Dlaczego firmy internetowe płacą niskie podatki? Facebook też tak chce!
IPO Facebooka już za nami, a gorącym tematem dla serwisów plotkarskich stał się sobotni ślub Marka Zuckerberga i Priscilli Chan. Życząc szczęścia młodej parze, zostawmy jednak te kwestie na boku i zastanówmy się nad innym, moim zdaniem ciekawszym zagadnieniem: co zrobi Facebook, aby płacić jeszcze niższe podatki?
20.05.2012 19:00
IPO Facebooka już za nami, a gorącym tematem dla serwisów plotkarskich stał się sobotni ślub Marka Zuckerberga i Priscilli Chan. Życząc szczęścia młodej parze, zostawmy jednak te kwestie na boku i zastanówmy się nad innym, moim zdaniem ciekawszym zagadnieniem: co zrobi Facebook, aby płacić jeszcze niższe podatki?
Od kilku dni amerykańskie media krytykują współzałożyciela Facebooka, wykolegowanego przez Marka Eduardo Saverina, który zrobił to, co jak przypuszczam zrobiłaby większość z nas na jego miejscu – zrzekł się amerykańskiego obywatelstwa i zmienił Stany Zjednoczone na Singapur. Dzięki temu Eduardo oszczędzi co najmniej 67 mln dolarów, które musiałby oddać w Stanach fiskusowi.
Okazuje się jednak, że podobne działania, tylko w znacznie większej skali, podejmuje również Facebook. Jak zauważył Alex Fitzpatrick z Mashable, serwis społecznościowy ma zamiar powtórzyć manewr Apple’a. Firma spod znaku nadgryzionego jabłka nie musiała nawet emigrować.
Wystarczyło, że otworzyła niewielką firmę w Reno w Nevadzie, około 200 mil od słynnej kwatery głównej w Cupertino. Przez małe biuro, w którym nikt nigdy nie zaprojektował nawet śrubki do iPhone’a czy nie napisał linii kodu, przechodzi znaczna cześć pieniędzy Apple'a. Dlaczego?
Według Mashable kalifornijskie firmy płacą podatek w wysokości 8,84 proc. Ile procent wynosi ten sam podatek w Nevadzie? Zero. Skutek jest taki, że dzięki sieci oddziałów w miejscach, gdzie fiskus nie jest pazerny, firmy o ogromnych dochodach płacą relatywnie niskie podatki.
Oczywiście cały proces jest daleko bardziej skomplikowany od wykonania przelewów z Cupertino do Reno i z Reno do Cupertino, jednak w praktyce do tego można go sprowadzić. Jak może to wyglądać w przypadku Facebooka? Zdaniem Aleksa Fitzpatricka, serwis przygotowuje się do otwarcia w kilku miejscach na świecie firm, które staną się właścicielami istotnych dla Facebooka technologii.
Będą one następnie kupowane lub dzierżawione pomiędzy nimi, a amerykańską centralą. Zyski wykażą zależne firmy, które w podatkowych rajach zapłacą fiskusowi mało albo wcale. W Stanach Zjednoczonych Facebook formalnie straci, albo zarobi tylko tyle, by zapobiec panice akcjonariuszy.
Jak obliczył New York Times, faktyczny podatek, jaki zapłaciły w 2009 roku amerykańskie firmy internetowe, wynosił średnio 5,9 proc. Teoretycznie powinien sięgać około 35 proc. Dla porównania – producenci samochodów i firmy transportowe, które też robią co mogą, by płacić mniej, w tym samym czasie zapłacili podatek w wysokości około 30 proc.
Co powoduje tak dużą dysproporcję? Różnica wynika przede wszystkim z tego, co jest towarem. Fragmenty kodu można przesyłać przy niemal zerowych kosztach, gdy wysłanie partii silników czy samochodów z jednego końca świata na drugi to operacja, angażująca znaczne środki.
Zastanawiam się tylko, o kim źle świadczy skuteczne stosowanie przez branżę internetową księgowych sztuczek. O samych firmach? Czy może o władzach, które chcąc ściągnąć większe podatki, w praktyce wyrzucają przedsiębiorców do rajów podatkowych?
Źródło: Mashable • New York Times • New York Times