"Doktor Who" powraca. Czy można zacząć go oglądać od nowych odcinków?

"Doktor Who" w tym roku kończy 50 lat. To kawał historii i mnóstwo świetnych odcinków – ale też coś, co odstrasza wielu fanów seriali. No bo od czego zacząć oglądać taki serial? Czy można po prostu zacząć gdziekolwiek, czy też trzeba koniecznie obejrzeć któreś sezony?

"Doktor Who" (Zdjęcia: BBC)
"Doktor Who" (Zdjęcia: BBC)
Marta Wawrzyn

27.03.2013 | aktual.: 13.01.2022 12:14

"Doktor Who" w tym roku kończy 50 lat. To kawał historii i mnóstwo świetnych odcinków – ale też coś, co odstrasza wielu fanów seriali. No bo od czego zacząć oglądać taki serial? Czy można po prostu zacząć gdziekolwiek, czy też trzeba koniecznie obejrzeć któreś sezony?

"Doktor Who", który wraca w święta z nowymi odcinkami 7. serii, to najdłużej emitowany (tak, dłużej od całego "Star Treka"!), a także jeden z najbardziej znanych i lubianych seriali science fiction na świecie. To prawdziwy klasyk. A jednocześnie jest to serial, którego wielu polskich fanów SF zwyczajnie nie ogląda. Z jakiegoś powodu "Doktor Who" nie zdobył w naszym kraju takiej popularności, jak "Star Trek", "Battlestar Galactica" czy choćby skasowane po jednym sezonie "Firefly".

Dlaczego? Po pierwsze, dlatego, że kiedy w Wielkiej Brytanii emitowane były odcinki starego "Doktora Who" (1963-1989), polska telewizja oferowała widzom inne rodzaje rozrywki. W Wielkiej Brytanii niemal wszyscy mieli do czynienia z "Doktorem Who". Amerykańscy recenzenci, których teksty czytam, też wspominają z nostalgią, że jako dzieci oglądali ten serial z rodzicami i zasłaniali oczy podczas straszniejszych scen. Ja z dzieciństwa pamiętam "Niewolnicę Izaurę". Lepszych zagranicznych seriali "dla całej rodziny" w PRL-u nie było.

Po drugie, fani seriali często zwyczajnie nie wiedzą, gdzie zacząć. "Doktor Who" to de facto dwa seriale – ten stary, klasyczny, emitowany od 1963 do 1989 roku, oraz nowy, emitowany od 2005 roku do dziś. Długo byłam przekonana, że aby rozumieć cokolwiek z nowych serii, należy "przerobić" też stare.

Czy "Doktora Who" trzeba oglądać od początku?

Na szczęście dobrzy ludzie na Twitterze uświadomili mnie jakiś czas temu, że wcale tak nie jest i że nawet najwięksi fani serialu często znają tylko nowe serie. Ze starych serii mnóstwo odcinków zaginęło, więc nawet gdybym bardzo się uparła, nie mam szans zobaczyć wszystkiego.

Nabyłam więc 1. serię, tę z 2005 roku, na DVD, i oglądam. Od początku, od odcinka "Rose". Jakież to było rozczarowanie! Wiem, że odcinek został przez krytyków odebrany pozytywnie, ale nie podobał mi się zbytnio ani ten Doktor (Christopher Eccleston – moim zdaniem najmniej przystojny Doktor w historii), ani jego towarzyszka, ani ta historia. A efekty specjalne wydały mi się po prostu biedne w porównaniu z amerykańskimi serialami. Wiem, to zabrzmi dla wielu z Was okropnie, ale dałam sobie wtedy spokój z "Doktorem Who" po jednym odcinku.

Obraz

Powróciłam do serialu dopiero w zeszłym roku, za panowania jedenastego Doktora, Matta Smitha. Zaczęłam od środka i zdziwiłam się, że po pierwsze serial jest rewelacyjny, a po drugie, nie mam problemów ze zrozumieniem, o co chodzi. Zdziwienie było spore, bo jestem przyzwyczajona do seriali, które należy oglądać odcinek po odcinku, scena po scenie (spróbowalibyście oglądać "Breaking Bad" inaczej niż po kolei!).

Obraz

Szybko pochłonęłam wszystkie odcinki z Mattem Smithem, a teraz, równolegle z nowymi odcinkami, które od 31 marca będą emitowane w polskim BBC Entertainment, zamierzam obejrzeć poprzednie sezony, w których dziesiątego Doktora grał David Tennant. Pewnie w końcu przeproszę się też z dziewiątym Doktorem, Ecclestonem, ale na razie Doktor Who to dla mnie Matt Smith.

Zdaję sobie sprawę, że moja wiedza na temat "Doktora Who" jest i jeszcze długo będzie fragmentaryczna. Staram się jednak podchodzić do sprawy rozsądnie, więc moja rada dla wszystkich, którzy chcieliby oglądać "Doktora Who", tylko nie wiedzą, gdzie zacząć, jest taka: jeżeli chcecie oglądać nowe odcinki na bieżąco, jak najbardziej możecie spróbować. Ale warto by było wcześniej zobaczyć przynajmniej najnowszy odcinek świąteczny, "The Snowmen", w którym przedstawiona została Clara (Jenna-Louise Coleman), nowa towarzyszka Doktora.

Obraz

Jeśli nie zależy Wam na tym, żeby oglądać od razu nowe odcinki, możecie spróbować zacząć od odcinka 5x01 ("The Eleventh Hour"), w którym w głównej roli pojawia się po raz pierwszy Matt Smith, a w roli jego towarzyszki, Amy, rudowłosa Karen Gillan. To świetny odcinek, który na pewno zachęci Was do zobaczenia kolejnych.

Oczywiście najlepiej byłoby zacząć po prostu od 1. odcinka z 2005 roku. Jak dowodzą na forach internetowych prawdziwi fani serialu (wiecie, tacy bardziej prawdziwi niż ja), historie poprzednich Doktorów mają duży wpływ na to, co się dzieje z jedenastym Doktorem. Ale z drugiej strony, przecież na przygody dziewiątego Doktora też miało wpływ to, co się działo w starych seriach. A tych już wszyscy nie widzieli. Da się więc oglądać "od środka". Jeśli jesteście ciekawi, ile odcinków przed Wami, pełen spis wszystkich serii znajdziecie w Wikipedii.

A co polecają twórcy serialu?

Najwięksi fani "Doktora Who" pewnie już dawno przestali czytać ten tekst jako szargający wszelkie świętości. Pozostałym polecam krótki artykuł w Entertainment Weekly, w którym Matt Smith i Steven Moffat, jeden z twórców nowego "Doktora Who", radzą, które odcinki serialu warto zobaczyć. Moffat jest przekonany, że oglądanie można zacząć choćby i od odcinka, który zostanie pokazany w Wielkanoc.

"Doktor Who" jest o facecie, który może podróżować wszędzie w czasie i przestrzeni, w pudełku, które w środku jest większe niż na zewnątrz. Ta-dam! To wszystko.

Zgadzam się w 100%, że ta wiedza wystarczy, aby rozumieć, co dzieje się w poszczególnych odcinkach. Uważam też, że można iść za radą jego i Matta Smitha, i zobaczyć wyrwane z kontekstu odcinki, które oni uważają za najlepsze.

Steven Moffat poleca "The Ark in Space" oraz "City of Death". Matt Smith uwielbia "The Tomb of the Cybermen", a z nowych odcinków "The Empty Child" i "The Doctor Dances" z serii z Ecclestonem oraz "Blink" z Tennantem.

Classic Doctor Who The Ark In Space episode 1 pt 1

Co trzeba wiedzieć, zanim zaczniecie?

Doktor ma wrogów, z których najbardziej znani to Dalekowie. Pojawili się oni już w odcinkach z 1963 roku. Jak wygląda Dalek, wiedzą nawet ci, którzy nigdy w życiu nie widzieli serialu. Dalekowie zdążyli się już bowiem zadomowić w popkulturze na stałe.

Obraz

Wszystkich odcinków wyemitowano 790, przy czym niektóre stare zaginęły, więc i tak ich nie obejrzycie. Początkowo "Doktor Who" był planowany jako serial familijny, służący również do edukowania młodszych widzów, a także synonim ekscytującej przygody. Dopiero po paru latach serial zdominowały motywy science fiction - ale wrażenie, że uczestniczymy w wielkiej przygodzie, pozostało do dziś.

Jak każdy serial, który ma kilkaset odcinków, "Doktor Who" zawiera odcinki słabsze, lepsze i genialne. Niemal każdy odcinek jest osobną historią (czasem zdarzają się historie rozciągnięte na kilka odcinków), którą z innymi łączą jedynie przewijające się przez cały cykl postacie - przyjaciele i wrogowie Doktora. Nie należy się zrażać, jeśli traficie na początku na nieco słabszy odcinek – to nie jest norma. Większość historii napisana jest perfekcyjnie, a przy tym z fantazją. Nie brak też w "Doktorze Who" specyficznego humoru.

Na Serialowej znajdziecie opisy i plakaty czterech nowych odcinków "Doktora Who", na YouTube pełno jest zwiastunów i sneak peeków. Poniżej możecie zobaczyć prequel pierwszego z nowych odcinków – "The Bells of Saint John". Doktor Who i jego nowa towarzyszka, Clara, będą w nim tropić coś strasznego, co zalęgło się w sieci Wi-Fi i wpływa w zgubny sposób na umysły mieszkańców Londynu. W kolejnym odcinku Doktor zabierze Clarę do zamieszkałych pierścieni planety Akhaten. Akcja następnego będzie się dziać na zniszczonej rosyjskiej łodzi podwodnej z 1983 roku. Wiosnę z "Doktorem Who" czas zacząć!

The Bells of Saint John: A Prequel - Doctor Who Series 7 Part 2 (2013) - BBC One

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.