Dragon Age: Origins - warto wracać do przeszłości?
Ta gra ma być duchowym spadkobiercą Baldur,s Gate. Za produkcję odpowiada niezwykłe doświadczone na rynku cRPG BioWare. Oglądając kolejne filmiki z gry mam dziwne wrażenie, że Dragon Age: Origins cofa się trochę za mocno. Nie zrozumcie mnie źle. Baldur's Gate kocham i uważam za jedne z najlepszych cRPG w historii (obie części). Jednak w dobie takich gier jak Fallout 3, Wiedźmin, czy Mass Effect naprawdę macie ochotę na powrót do archaicznego systemu rozgrywki przypominającym Neverwinter Nights 2 w polepszonej grafice i średniowieczu?
Ta gra ma być duchowym spadkobiercą Baldur,s Gate. Za produkcję odpowiada niezwykłe doświadczone na rynku cRPG BioWare. Oglądając kolejne filmiki z gry mam dziwne wrażenie, że Dragon Age: Origins cofa się trochę za mocno. Nie zrozumcie mnie źle. Baldur's Gate kocham i uważam za jedne z najlepszych cRPG w historii (obie części). Jednak w dobie takich gier jak Fallout 3, Wiedźmin, czy* Mass Effect *naprawdę macie ochotę na powrót do archaicznego systemu rozgrywki przypominającym *Neverwinter Nights 2 * w polepszonej grafice i średniowieczu?
Ja powoli rezygnuję. Kolejne filmiki z rozgrywki pokazują znany z gier opartych na Advanced Dungeons & Dragons (Baldur's Gate, Icewind Dale, Planescape Torment) schemat rozgrywki. I chociaż w Dragon Age na całe szczęście nie sięgnięto po zasady AD&D (ktoś wie czemu tak je kiedyś uwielbiano? Jak dla mnie nigdy nie sprawdziły się dobrze w cRPG) to tytuł aż przesączony jest wymienionymi przezemnie grami. Starczy chwilę popatrzeć na gameplay i odczuwamy déjà vu. Czyżby miała to być trzecia część Neverwinter Nights?
Dragon Age: Origins - Combat demonstration video (New York Comic Con 2009)
Filmik powyżej pochodzi z tegorocznego comic-con. Może nie jest najwyższej jakości, ale nie o grafikę mi tu chodzi, a rozgrywkę. Co widać w tej kwestii? Mamy czteroosobową drużynę, znany system aktywnej pauzy (podczas której można rzucać czary) i ohydny system walki. Czemu ohydny? Bo przed uderzeniem mamy losowane trafienie. W praktyce wygląda to tak, że rycerz macha nad głową wroga (stojąc z nim twarzą w twarz) osiem razy, z czego tylko cztery, albo pięć przynoszą uderzenie. Reszta leci w próżnię.Kiedyś to się sprawdzało (chociaż i tak było troszkę denerwujące), dziś wzbudza uśmiech politowania.
Zaklęcia są żywcem skopiowane ze starszych części. Tak samo cały HUD. Po lewej widzimy ikonki z twarzami i energią naszych bohaterów, na dole czary, u góry menu, a prawy górny róg zajmuje mapa. To wszystko już gdzieś było, a właściwie kiedyś już było.
Gry cRPG się zmieniły. W opowiedzeniu dobrej fabuły naprawdę nie przeszkadzają trochę bardziej dynamiczne walki. Ba! Ustawienie kamery za plecami, lub wręcz z perspektywy pierwszej osoby pozwala lepiej wczuć się w świat gry, stać się jego częścią.
Dragon Age: Origins - Combat demonstration video (New York Comic Con 2009)
Rozumiem, że BioWare oddaje hołd starej szkole robienia gier. W Dragon Age: Origins zagram. Ostatecznie w cRPG i tak najważniejszy jest wykreowane uniwersum i fabuła. Świat jednak nie stoi w miejscu i poszedł do przodu, co boleśnie odczuli najbardziej zagorzali fani serii Fallout.
Dragon Age: Origins dobitnie pokaże zmiany jakie zaszły w grach cRPG. Zresztą będzie wystarczyło porównać je z Mass Effect 2. Obie gry powinny wyjść w odstępie paru miesięcy.
Premiera na PC, Xbox 360, PS3 pod koniec tego roku.
Jak zatęsknię do starej szkoły robienia gier cRPG to zapuszczę sobie Planescape Torment. A Wy fani cRPG? Podobają wam się zmiany jakie zaszły w gatunku, czy jednak zostaliście w czasach gdy panował *Fallout *i Baldur's Gate?