Dreame V11: ten odkurzacz pokazał, że potężne ssanie nie wymaga kabla (test)
Xiaomi to doskonale znana przez Polaków firma. Słynie ona z bardzo dobrej jakości w przystępnej cenie. Nie inaczej jest w przypadku Dreame V11, najnowszego bezprzewodowego, wszechstronnego odkurzacza, który jest przystępniejszą alternatywą dla Dysona. Miałem okazję przyjrzeć się ostatnio, w jaki sposób odmienia rutynę życia codziennego.
24.08.2020 | aktual.: 25.08.2020 16:36
Dreame V11 to lekki (1,6 kg w trybie ręcznym i 3,9 kg z szeroką końcówką), bezprzewodowy odkurzacz pionowy. Wygląda on stylowo i solidnie, a jednocześnie jest bardzo efektywny i wygodny w użyciu.
Dreame należy do Xiaomi
Odkurzacze Dreame są sprzedawane bez brandingu firmy Xiaomi, ale warto wiedzieć, że ta marka należy do chińskiego giganta.
Chiński rywal Dysona nie tylko zastąpi tradycyjny odkurzacz w domu, ale i przyda się jako ręczny odkurzacz w kuchni i do mebli oraz samochodu.
Nie chcę już wracać do tradycyjnych odkurzaczy
Najnowszy odkurzacz Dreame przekonał mnie do tego, jaką wygodę oferują odkurzacze bezprzewodowe. Jednocześnie nie jest ona okupiona kompromisami, bo urządzenie odznacza się bardzo dużą siłą ssącą (150 AW).
Dzięki swoje lekkości i wysokiej ergonomii Dreame V11 "prowadzi się" jak marzenie. Używając rury ze szczotką rolkową (czyli w "tradycyjny sposób") odkurzacz swobodnie i elastycznie jeździ po powierzchniach, bardzo płynnie zmieniając swe ułożenie (z pionowego na poziome i na odwrót).
Obcując z pionowym odkurzaczem bezprzewodowym, mogłem się przekonać, jak ta – z reguły nudna i żmudna czynność – może być niezwykle przyjemna. Wszystko również dzięki temu, że nie musimy martwić się o długość kabla, przepinać go z jednego pomieszczenia w drugie, ani martwić się, że przez duże gabaryty nie wjedziemy nim wszędzie.
Całe mieszkanie (dwupokojowe 50 m2) mogę odkurzyć w jakiś niecały kwadrans, a jednocześnie będzie to czas niezwykle miło spędzony i będę miał ten psychiczny komfort, że wszędzie będzie nieskazitelnie czysto. Duża w tym zasługa mocy ssania, którą możemy regulować w trzech trybach (więcej o nich w sekcji poświęconej czasu pracy).
Poza tym Dreame V11 okazał się także zbawienny w kuchni – tam, gdzie nieustannie do czynienia z okruchami pieczywa, czy sypkimi płatkami śniadaniowymi. Rozsypiemy coś przypadkiem? Wystarczy wziąć odkurzacz, nawet bez żadnej końcówki, kilka ruchów w parę sekund i nie będzie śladu.
Pięć końcówek – wszechstronność przede wszystkim
Z odkurzacza można korzystać na wiele sposobów, a wszystko dzięki szeregowi końcówek, z czego każda sprawdzi się w nieco innej sytuacji. Od razu czuć, że obcujemy z produktem "premium", bo wszystkie z nich demontuje się i zakłada niezwykle szybko i sprawnie, a są to:
- Miękka szczotka rolkowa z napędem
Domyślnie stosowana z rurą – odkurzymy nią wszelkie podłogi twarde: drewno, kamień, płytki. Nadaje się także do czyszczenia dywanów.
- Wąska końcówka z napędem
Pomoże nam przy odkurzaniu powierzchni miękkich bądź płóciennych, w szczególności materaców, albo pikowanych sof, foteli, czy kanap. Można ją wykorzystywać także do usuwania sierści.
- Szeroka końcówka szczelinowa (z regulacją szczotki)
Idealna do mebli wszelakich oraz łóżek, sof, kanap.
- Wąska końcówka szczelinowa (z regulacją szczotki)
Posłuży nam w czyszczeniu trudno dostępnych miejsc, a także doskonale sprawdzi się w samochodzie.
- Elastyczna rura
Mierzy około 25 centymetrów, a rozciąga się do prawie 90 cm i dzięki niej łatwiej dosięgniemy trudno dostępne rogi.
Patrzymy na czas pracy
Dreame V11 posiada trzy tryby pracy: Eco, Med oraz Turbo. Ten pierwszy jest niezwykle cichy i starcza na około 90 minut, a jednocześnie poradzi sobie w większości sytuacji. Tryb Med jest wyraźnie głośniejszy, ale nadal niezwykle komfortowy i znacznie cichszy od tradycyjnych odkurzaczy. Jego moc powinna wystarczyć nawet do bardzo niewygodnych do usunięcia zabrudzeń i będzie działać przez 30 minut.
Z kolei tryb Turbo chodzi już znacznie głośniej, ale ciągle jest to poziom bardziej "kulturalny" niż przewodowy odkurzacz. Tutaj moc jest przeogromna, ale okupiona jest także czasem pracy wynoszącym nieco ponad 10 minut. Nie jest to jednak wcale minus – mi tyle zajmuje ogarnięcie całego mieszkania.
Stan akumulatora można obserwować na ładnej jakości ekranie OLED, który wyświetla aktualny tryb pracy, stan baterii, a także pokazuje innego rodzaju komunikaty związane z pracą.
Warto dodać, że Dreame V11 posiada także przełącznik z kłódką, służący do włączania trybu ciągłego działania (bez konieczności przytrzymywania przycisku ssania).
Aby naładować akumulator odkurzacza do pełna potrzeba 4 godzin. To standard w tej klasie urządzeń. Nie powinno to przeszkadzać większości osób, bo przy takiej efektywności nie widzę potrzeby używania odkurzacza do generalnych porządków częściej niż raz dziennie. Jeśli chcemy doczyścić jakieś okruchy w trybie ręcznym, zawsze można lekko doładować.
Wygoda, także w utrzymaniu
Dreame V11, poza tym, że zapewnia bardzo komfortową pracę, jest także niezwykle łatwy w utrzymaniu. Począwszy od opróżniania zbiornika na zanieczyszczenia, przez odkręcanie filtra HEPA i czyszczenia poszczególnych elementów odkurzacza. Poza tym, do urządzenia dołączony jest uchwyt ścienny, z funkcją ładowania indukcyjnego (wtedy zasilacz przypinany jest do boku uchwytu, nie do odkurzacza), do którego można doczepić dwie końcówki.
Cena i dostępność
Odkurzacz Dreame V11 jest dostępny przez AliExpress, z wysyłką z polskiego magazynu. W chwili publikacji jego cena (w zależności od sprzedawcy) wynosiła między 1157 zł a 1239 zł. Konkurencyjny Dyson V11 kosztuje ponad dwa razy więcej - a mimo tej różnicy ceny nie poczujecie, że kupujecie "tani, chiński szajs", tylko produkt premium. I myślę, że to jest najlepsza rekomendacja.