Drogi, których nie trzeba odśnieżać. Śnieg topi się sam
Naukowcy opracowali niedrogi sposób na to, by drogi odśnieżały się same i nie tworzył się na nich lód. To szansa, by uwolnić się od białego problemu, który każdego roku nawiedza kierowców (i drogowców zresztą też).
17.02.2023 13:16
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak trudna i niebezpieczna może być jazda po zaśnieżonej lub oblodzonej drodze. I choć zimą drogowcy robią co mogą, by oczyszczać jezdnie, aktualne metody mają kilka poważnych wad. Przede wszystkim intensywne odśnieżanie oraz stosowanie piasku i soli może szkodzić środowisku, nawierzchni, samochodowym podwoziom, a także naszym butom. W dodatku utrzymywanie "czarnej" nawierzchni jest pracochłonne i wymaga kosztownego sprzętu.
Drogi, których nie trzeba odśnieżać ani posypywać solą
Lepiej byłoby zapobiegać niż leczyć, ale opracowywane dotąd koncepcje, takie jak podgrzewane nawierzchnie jezdni, okazywały się zdecydowanie zbyt drogie. Na łamach wydawanego przez Amerykańskie Towarzystwo Chemiczne czasopisma ACS Omega pojawił się jednak artykuł sugerujący, że może być lepszy sposób. Naukowcy opracowali drogi, które same topią śnieg i lód.
Na czym polega ten pomysł? Na dodaniu do asfaltu – jeszcze przed utwardzeniem drogi – mikrokapsułek z (wolną od chlorków) mieszaniną soli. Bazą jest tu octan sodu, wśród dodatków znajdują się: dwutlenek krzemu, wodorowęglan sodu i żużel wielkopiecowy, a całość pokryta jest polimerem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Testy w rzeczywistych warunkach napawają optymizmem
W rzeczywistych testach mikrokapsułkami zastąpiono część wypełniacza mineralnego w mieszance asfaltowej. Efekt? Technologia wykazała długoterminowe topienie śniegu i zapobieganie tworzeniu się lodu. Warstwa asfaltu przeciwoblodzeniowego o grubości pięciu centymetrów wystarczyła, by spadający na nawierzchnię śnieg faktycznie topniał – w tych samych warunkach tradycyjna jezdnia wymagała odśnieżania.
Ze względu na to, że w mieszance wykorzystywane są tanie, jak również odpadowe produkty, naukowcy wierzą, że może to być praktyczne, a zarazem ekonomiczne rozwiązanie. Koszty asfaltowania praktycznie nie wzrosną, a w dużym stopniu odejdą koszty związane z odśnieżaniem. Choć to okaże się dopiero po dłuższych testach, naukowcy szacują, że pięciocentymetrowa warstwa przeciwoblodzeniowego asfaltu zachowa właściwości przez siedem-osiem lat, co byłoby naprawdę dobrym wynikiem.
Wojciech Kulik, dziennikarz Gadżetomanii