Dungeons & Dragons w więzieniu jest niebezpieczne
Jak się okazuje coś tak z pozoru niewinnego jak klasyczna, papierowa gra Dungeons & Dragons może być niebezpieczne. Szczególnie gdy jesteś więźniem odsiadującym wyrok dożywocia za morderstwo.
Jak się okazuje coś tak z pozoru niewinnego jak klasyczna, papierowa gra Dungeons & Dragons może być niebezpieczne. Szczególnie gdy jesteś więźniem odsiadującym wyrok dożywocia za morderstwo.
Niejaki Kevin T. Singer zamknięty w amerykańskim więzieniu Waupun w Wisconsin za zabójstwo chłopaka swojej siostry chętnie pograłby sobie w Lochy i Smoki, ale nie może. W 2004 roku władze więzienia zakazały gry w klasycznego RPG-a po tym jak pewien anonimowy więzień doniósł, że Singer i jego trzej kumple przy planszy do gry nie tylko rzucają kośćmi i ciskają w siebie czarami, ale tworzą też gang. Gra i dodatkowe materiały (książki itp.) fana magii zostały skonfiskowane.
W sumie wszystko byłoby ok, w końcu to więzienie, a nie wczasy z kolegami, gdyby nie wyjaśnienie. Podobno gry promowały: wrogie współzawodnictwo, odgrywanie zmyślonych ról, przemoc, uzależniające zachowania ucieczki od świata i hazard. No tak. Wszystko może się zgadzać. Ale to samo można by na upartego powiedzieć o warcabach.
Podobno Singer napisał 96-stronicowy scenariusz, więc grać chyba rzeczywiście lubi. Ostatnio starał się o uchylenie decyzji zakazu gry w D&D, ale sąd ją odrzucił.
Koniec końców kara jest fundamentalnym aspektem zamknięcia w więzieniu - powiedział sąd. Więzienia mogą karać więźniów przez odbieranie im najbardziej ulubionych rozrywek.
Rany! Gość spędzi za kratami resztę swojego życia! Dajcie mu do diabla te kostki i kartkę papieru.
Źródło: kotaku • insidebayarea
