Eco‑Eye - miej oko na rachunki za prąd
Nazywa się Eco-Eye i jego zadaniem jest monitorowanie ilości zużycia energii. Urządzenie składa się z dwóch niewielkich pudełeczek. Jedno podłącza się do licznika energii (bynajmniej nie w celu "lewego" poboru prądu) - to swoisty nadajnik, który przekazuje informacje o zużyciu energii.
16.09.2008 22:12
Nazywa się Eco-Eye i jego zadaniem jest monitorowanie ilości zużycia energii. Urządzenie składa się z dwóch niewielkich pudełeczek. Jedno podłącza się do licznika energii (bynajmniej nie w celu "lewego" poboru prądu) - to swoisty nadajnik, który przekazuje informacje o zużyciu energii.
Sygnały radiowe, które emituje, docierają do odbiornika, którym jest owo drugie pudełeczko, a które zawsze można mieć pod ręką. Na wyświetlaczu odbiornika ukazują się (zależnie od wybranej opcji):
- ilość zużywanej energii
- koszt zużytego prądu
- ilość wyemitowanego CO2 (uzależniona oczywiście od ilości zużytej energii).
Dzięki Eco-Eye można rzeczywiście mieć na oku własny i domowników "apetyt" na prąd. Urządzenie ma wbudowaną pamięć - można więc śledzić, czy czyjeś solenne obietnice odnośnie zwiększenia oszczędności zużycia energii znajdują pokrycie w rzeczywistości, czy też pozostają jedynie obiecankami - cacankami. Wprawdzie Eco-Eye podaje koszt zużycia prądu w funtach, ale to żaden problem - wynik wystarczy przeliczyć przez aktualny kurs dzienny brytyjskiej waluty, by dowiedzieć się, ile też w Polsce zapłacimy za to, cośmy zużyli.
Eco-Eye istnieje w dwóch wersjach:
- Elite - z wygodnym, dużym wyświetlaczem ciekłokrystalicznym
- Mini - wygodny, przenośny, niewielki.
Źródło: TechDigest