Edyn – ogrodnik nowej generacji. Nic nie zaszkodzi roślinom!

Edyn – ogrodnik nowej generacji. Nic nie zaszkodzi roślinom!
Adam Bednarek

10.06.2014 00:23, aktual.: 10.06.2014 10:20

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ogrodnicy amatorzy uratowani.

Choć przez kilka lat mieszkałem na wsi, to nie mam pojęcia ani o rolnictwie, ani o ogrodnictwie. Nie wiem, kiedy się sadzi, co i gdzie. Na szczęście nadal mnie to nie interesuje, ale co z tymi, którzy chcieliby mieć ładny ogród, ale nie bardzo wiedzą, jak się do tego zabrać?

Proste przepisy na prowadzenie ogródka zawsze się znajdą, ale dzisiaj przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że nad wszystkim mamy kontrolę, a o rzeczy i miejsca troszczy się technologia. Dlaczego inaczej miałoby być w ogrodzie?

Technologia w glebie

To samo pytanie zadali sobie twórcy Edyna. To najeżony czujnikami gadżet, który ląduje w ogródku. Wsadzony w glebę sprawdzi wilgotność i ogólny stan ziemi. Nie tylko podpowie, kiedy warto podlać roślinę, ale też co warto w danym miejscu zasadzić, a jakich roślin należy unikać, bo na pewno się nie przyjmą.

Wszystkie informacje pochodzą z ogromnej bazy danych – w sumie znajduje się tam ponad pięć tysięcy roślin. Nie ma szans, że czegoś zabraknie.

Obraz

Edyn musi znajdować się w zasięgu WiFi, żeby wszystkie potrzebne informacje lądowały na smartfonowej aplikacji. Dzięki temu zawsze mamy dostęp do niezbędnych wiadomości z ogrodu i na bieżąco kontrolujemy, co się w nim dzieje i czy wszystko jest w porządku.

Owszem, cena nie jest niska – za Edyna trzeba zapłacić 99 dolarów. Z drugiej strony to przydatny stróż w ogrodzie, który pomoże wszystkim niedzielnym ogrodnikom. Mnie by się przydał, bo dzięki temu od razu wiedziałbym, co zasadzić i gdzie.

Obraz

I gdzie podlać. A gdzie lać wody mniej. Sprytne i potrzebne.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania