Facebook będzie zaglądał do naszych wiadomości prywatnych. Po co? Z powodu reklam

Facebook będzie zaglądał do naszych wiadomości prywatnych. Po co? Z powodu reklam

Zdjęcie Facebooka na różnych urządzeniach pochodzi z serwisu Shutterstock, autor: 2nix Studio
Zdjęcie Facebooka na różnych urządzeniach pochodzi z serwisu Shutterstock, autor: 2nix Studio
Marta Wawrzyn
12.03.2015 12:31

Firmy promujące się na Facebooku będą wiedzieć jeszcze więcej o jego użytkownikach. Wszystko dlatego, że teraz Facebook zajrzy także do naszej prywatnej korespondencji w poszukiwaniu wzmianek o swoich reklamodawcach.

Właściwie to nie jest nic nowego. Jeśli używacie Gmaila, Wasze prywatne e-maile nie są tak do końca prywatne. OK, nie czyta ich żaden człowiek z Mountain View, ale regularnie przegląda je automat w poszukiwaniu wszystkiego, co pozwoli jeszcze bardziej dopasować reklamy pod nasze potrzeby. Czasem zdarza się, że Google spełnia dobry uczynek dzięki zaglądaniu do korespondencji swoich użytkowników, na przykład pomaga złapać pedofila.

Ogólnie jednak jest to dość kontrowersyjna praktyka, o której staramy się nie myśleć na co dzień, bo jak się raz skorzystało z Gmaila, trudno z niego zrezygnować. Czy tak samo będzie z Facebookiem?

Topic Data, czyli Facebook powie, co o nas wie

Społecznościowy gigant udostępnił reklamodawcom narzędzie Topic Data, które pozwala na wyszukiwanie wszelkich wzmianek na temat konkretnego produktu, jakie tylko pojawiły się na Facebooku, również w prywatnych wiadomościach wysyłanych przez użytkowników. Cel jest jeden: chodzi o to, aby reklamodawcy mieli jeszcze większe rozeznanie w tym, co interesuje użytkowników Facebooka i jaka forma komunikacji najlepiej do nich dociera.

Topic Data pozwoli więc śledzić komentarze, posty i wiadomości prywatne użytkowników Facebooka według słów kluczowych. Dzięki współpracy z firmą DataSift reklamodawcy będą też mieć dostęp do dość dokładnych statystyk popularności swoich produktów – czyli na przykład będą mogli się dowiedzieć, w jakim wieku są osoby, które o nich rozmawiają. Firmy dostają więc narzędzie, jakiego jeszcze nie było – będą mogły sprawdzić dokładnie, czy na ich produkt jest zapotrzebowanie albo co osoby, które już z niego korzystają, sądzą o i samym produkcie, i o sposobie jego promocji.

Obraz

Nie chcesz brać w tym udziału? Nie korzystaj z Facebooka

Na razie Topic Data nie będzie dostępne dla wszystkich, a tylko dla ograniczonej grupy partnerów ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Ale plan oczywiście jest taki, aby było to dostępne dla każdego. Facebook dobrze wie, że oddanie takiego narzędzia w ręce reklamodawców będzie ich przyciągało do serwisu.

Facebook zaznacza, że nie będzie przeglądać wiadomości z Messengera, ale pomysł i tak jest kontrowersyjny. Gmailowi podobne praktyki mogą uchodzić na sucho, bo jest na tyle wygodny, że wielu użytkownikom trudno w ogóle wyobrazić rezygnowanie z niego. Poza tym Google i tak wie o nas wszystko, automat przeszukujący maile nikomu już nie robi różnicy. Większość użytkowników pewnie w ogóle nie wie o jego istnieniu. Podobnie będzie z Facebookiem – do zwykłych użytkowników informacja, że przeszukiwane są ich wiadomości, w ogóle nie dotrze.

A ci z nas, którzy są bardziej świadomi, na czym to polega, mają tak naprawdę tylko jedno wyjście: zrezygnować z Facebooka.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)