Fantom Reaktywacja

Pamiętacie taki śmieszny filmik z 1996 roku z Billy Zanem w roli głównej, zatytułowany Fantom? Była to adaptacja jednego z pierwszych superherosów, który zadebiutował na łamach komiksu w 1936 roku. Owa produkcja była tak pocieszna, że nie dało się jej brać na serio i budziła co najwyżej uśmiech politowania. Wydawało mi się zatem oczywistym, że porażka finansowa ostatecznie pogrzebała ten projekt. Nie ma tak dobrze. Od początku tygodnia krążyły plotki o nakręceniu sequela tego (s)hitu. Dzisiaj jest już jednak jasne, że będzie to wznowienie serii pod tytułem* The Phantom Legacy*.

No dobra, skoro już biorą się za kolejne wznowienie serii, czy "re-boot" lub "re-launch", jak to lubią określać Amerykanie, jaki będzie ten Fantom? "Nie będzie to facet obładowany gadżetami (jak Batman) ani wkurzony zabójca mafii (jak Punisher). To będzie bez wątpliwości Fantom. Mężczyzna, który złożył przysięgę bronienia - ale za jaką cenę?"

Zainteresowani? Bo ja ani trochę. Poczekajmy na więcej szczegółów, na pierwsze zdjęcia i zobaczymy, czy nie będzie mi się chciało śmiać na widok Fantoma, jak w przypadku Billy'ego Zane'a. Komiks, stworzony przez Lee Falka, opowiada o "nieśmiertelnym" herosie, który jest w rzeczywistości dziedziczoną od XVI wieku powinnością z ojca na syna. W tym tkwi szansa filmu - przeniesienie akcji do XXi wieku i odpowiednie podrasowanie (wyrzucić ten okropny fioletowy kostium!) bohatera.

Foto: Paramount, Egmont

Źródło: Cinema Blend