Filesonic już nie pozwala swoim użytkownikom udostępniać plików
Policyjna obława na założyciela Megaupload zrobiła najwyraźniej wrażenie na właścicielach Filesonica. Popularny serwis uniemożliwił swoim użytkownikom wymienianie się plikami.
23.01.2012 12:12
Policyjna obława na założyciela Megaupload zrobiła najwyraźniej wrażenie na właścicielach Filesonica. Popularny serwis uniemożliwił swoim użytkownikom wymienianie się plikami.
76 uzbrojonych po zęby policjantów, helikoptery i prawdziwe polowanie. Tak wyglądało zatrzymanie Dotcoma, założyciela Megaupload. Nic dziwnego, że na podobne serwisy padł blady strach.
Efekt? Po wejściu na Filesonica widać dziś taką oto informację:
Czyli wrzucać pliki do prywatnego użytku wciąż można, dzielić się nimi z innymi użytkownikami już nie wolno. Wszystkie linki do plików w serwisie przestały działać.
Filesonic chce w ten sposób uniknąć tego, co spotkało Dotcoma i jego współpracowników. Pytanie, czy to mu pomoże. W końcu, w przeciwieństwie do Zatoki Piratów, nie prowadził działalności "charytatywnej", tylko zarabiał na pirackich treściach.
Jakiego rzędu pieniądze zarabiają takie serwisy? Stanu finansów serwisu filehostingowego, jakim jest Filesonic, nie znam - bo nie był on nigdy podany do wiadomości. Ale powszechnie już wiadomo, jaką kasę kosił Dotcom.
Szacuje się mianowicie, że Megaupload zarobił 500 mln dolarów. "Żywym" dowodem na to są luksusowe auta, sprzęt elektroniczny i najróżniejsze drogie gadżety, które przechwyciła policja po aresztowaniach. Tak, tak, to wszystko z kont premium wykupionych przez internautów, którzy chcieli oglądać w Sieci amerykańskie seriale bez ograniczeń.
Zobaczymy, co będzie się działo dalej, ale trzeba sobie jasno powiedzieć – właściciele takich serwisów jak Megaupload to po prostu złodzieje na ogromną skalę. Nie jestem zwolennikiem ACTA, bo jej wprowadzenie może grozić totalną inwigilacją nas wszystkich. Ale nie dziwię się Amerykanom, że w końcu wzięli się za Megaupload.
Chciałbym, żeby w Europie działały takie serwisy jak Hulu, umożliwiające za niewielkie pieniądze oglądanie serialowych nowości w pełni legalnie niedługo po premierze. Mam jednak wrażenie, że do tego jeszcze daleka droga. W końcu najpierw muszą zarobić stacje telewizyjne.
Na razie ciekaw jestem, co będzie się działo dalej i ile jeszcze serwisów podobnych do Megaupload spróbuje przejść na jasną stronę mocy. I co to tak naprawdę zmieni. Nie sądzę, żeby w 2012 roku piractwo miało całkiem zniknąć. Po prostu po raz kolejny dojdzie do przegrupowania.
Źródło: The Next Web