Gadżety dla dzieci, które mogą wpłynąć na ich życie

Jestem synem gadżeciarza. Kilkanaście lat temu mój tata kupił mówiącą wagę, która z pewnością zmieniła moje życie. Ale to było dawno, dawno temu, w czasach, gdy mówiące gadżety były rzadkością i ogólnie takich przedmiotów na Ziemi było mniej. Które współczesne gadżety, zwane (nie całkiem słusznie) zabawkami, mogą wpłynąć na dzieci?

Jestem synem gadżeciarza. Kilkanaście lat temu mój tata kupił mówiącą wagę, która z pewnością zmieniła moje życie. Ale to było dawno, dawno temu, w czasach, gdy mówiące gadżety były rzadkością i ogólnie takich przedmiotów na Ziemi było mniej. Które współczesne gadżety, zwane (nie całkiem słusznie) zabawkami, mogą wpłynąć na dzieci?

Nie tylko dzieci lubią pluszaki i taki rekin pewnie nie całkiem skierowany jest do najmłodszych. Ale jeśli rodzic-geek ma inne zdanie na ten temat? Dzieciństwo spędzone w paszczy pluszowego rekina - tak, to mogłoby wpłynąć na późniejsze życie... ChumBuddy kosztuje wprawdzie aż 250 dolarów, ale jego oryginalność pewnie jest tego warta.

Czy dziewczynka (chłopiec?), która całe dzieciństwo drukowała sobie nadruki na paznokcie w tej drukarce, może być taka jak inne dziewczynki? Hm, kto wie, niewykluczone, że to raczej te, które nie drukowały, będą w mniejszości...

Taki globus, kupiony może ot tak, na Mikołaja albo urodziny, także ma szanse odmienić życie. Za dnia jest zwyczajny, pokazuje po prostu kulę ziemską. W ciemności jednak globus uzyskuje podświetlenie, które pozwala na nim ujrzeć pełną i dokładną mapę nieba. Gadżet nie należy do nowych i z powodzeniem można go nabyć w Polsce.

Electric Plane Launcher nadaje się do tego celu idealnie. Jest - krótko mówiąc - wyrzutnią papierowych samolocików. Zdaniem twórców zabawkę zaprojektowali naukowcy, którzy instruują nauczycieli, jak skutecznie uczyć dzieci. Gadżet dla dzieci ma zatem unaocznić młodym geekom zasady fizyki, które sprawiają, że papierowy samolot "lata" (oraz wiele innych praw). Zabawkę da się kupić i kosztuje 15,95 dolara.

Jakim byłbyś człowiekiem, gdybyś pół swojego dzieciństwa zadawał pytania plastikowemu mózgowi zamkniętemu w kuli, a on niestrudzenie odpowiadał na KAŻDE pytanie? Brian the Brain ma bowiem wgraną encyklopedię i słownik, a w dodatku rozpoznaje mowę. Cóż, ja swoim rodzicom zadawałem trudne pytania, a oni musieli głowić się nad odpowiedziami (waga potrafiła powiedzieć tylko "dzień dobry, proszę ważyć" i inne tego typu głupstwa, bardzo nędzny gadżet...).

OK, wiem, że Brian The Brain ani nie jest nowy, ani jeszcze nikt nie przeniósł go w polskie realia, ale wciąż pozostaje jednym z najbardziej oryginalnych gadżetów dla dzieci geeków. Tymczasem nasuwa się pytanie, czy wymienione przedmioty to nie są po prostu zabawki? Obawiam się, że na takie stwierdzenie konik bujany i ołowiani żołnierze mogliby się po prostu obrazić!

Więcej gadżetów? Spójrz na: gadżety do domu XXI wieku, gadżety piwne oraz najfajniejsze gadżety z gier.

Zobaczcie też Gry dla dzieci na Wigilię.