Gdzie agent nie może, tam robaka pośle. Robotyczny insekt na usługach CIA

Gdzie agent nie może, tam robaka pośle. Robotyczny insekt na usługach CIA

Fot. CIA
Fot. CIA
Mariusz Kamiński
30.07.2012 10:30, aktualizacja: 10.03.2022 13:19

CIA chwytała się różnych sztuczek, by zdobyć przewagę nad wrogimi siłami wschodnimi. Po nieudanej próbie wytresowania kota na rasowego agenta oczy i uszy CIA zwróciły się w kierunku robotyki. I też było śmiesznie.

CIA chwytała się różnych sztuczek, by zdobyć przewagę nad wrogimi siłami wschodnimi. Po nieudanej próbie wytresowania kota na rasowego agenta oczy i uszy CIA zwróciły się w kierunku robotyki. I też było śmiesznie.

Pomysł na skonstruowanie robotycznego insekta narodził się w latach 70. Zimna wojna trwa w najlepsze, więc trzeba chwytać się każdego sposobu na przechytrzenie wroga z czerwoną gwiazdą na mundurze.

Tajemniczy dział R&D, będący technologicznym mózgiem CIA, stanął na głowie i opracował robotyczną ważkę. Latający robak został skonstruowany przez zegarmistrza. Miał on służyć jako jednostka transportowa dla nowo opracowanego miniaturowego systemu podsłuchowego. Pierwszy projekt zakończył się porażką. Trzmiel nie był zbyt lotny i padał ofiarą mocniejszych podmuchów wiatru. Zatrudniony w CIA entomolog (!) zasugerował więc ważkę.

Powstały w efekcie insektokopter był miniaturowym dziełem sztuki. Malutki oscylator napędzany gazem odpowiadał za napęd, czyli skrzydełka owada. Ważka potrafiła startować w pionowzlocie i kontynuować lot w zadanym kierunku. Transmisja danych (głos) odbywała się drogą laserową. Zasięg owada był także imponujący, prawie 200 m lub 60 s lotu. Niestety, ten projekt także nie wytrzymywał większych podmuchów wiatru. Dokumentacja wylądowała w szufladzie i czekała aż 40 lat na ponowne odkrycie.

Insectothopter: The Bug-Carrying Bug

Źródło: Gizmodo

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)