Genialny trolling się nie udał. Artyści nie mogą zarabiać na Spotify na ciszy

Pewien zespół stworzył album muzyczny składający się z ciszy i zarobił na nim 20 tys. dol. na Spotify. Serwis go zablokował, a dyskusja o tym, czy Spotify wykańcza muzykę, wciąż trwa.

Genialny trolling się nie udał. Artyści nie mogą zarabiać na Spotify na ciszy
Marta Wawrzyn

Z punktu widzenia fana muzyki nie ma na świecie nic lepszego niż serwisy streamingowe, takie jak Spotify. Płacimy niewielkie pieniądze za możliwość słuchania wszystkiego bez ograniczeń, a jeśli chcemy przestać, w każdej chwili możemy z usługi zrezygnować. Artyści skarżą się, że średnio 0,007 dola. za odsłuchanie utworu to zdecydowanie za małe pieniądze, i prorokują, że taki system wykończy rynek muzyczny.

Na ciszy nie zarobisz

Zespół Vilfpeck stworzył album "Sleepify", składający się z samej ciszy, po to aby pokazać słabość Spotify. Sprytny trolling spodobał się internautom do tego stopnia, że muzycy ("muzycy"?) zarobili 20 tys. dol. na swojej twórczości. A raczej zarobiliby, gdyby Spotify wypłaciło im pieniądze. Miała z nich zostać sfinansowana trasa koncertowa, podczas której każdy mógłby posłuchać Vilfpecka za darmo.

SLEEPIFY /// The Spotify Funded Vulfpeck Tour

Niestety, pojawił się problem, bo zamiast pieniędzy panowie artyści dostali blocka od Spotify. Serwis twierdzi, że zespół złamał jego regulamin. Nie wiadomo, co stanie się z 20 tys. dol., które Vilfpeck zgromadził na swoim koncie, zanim składający się z ciszy album został zablokowany. Prawdopodobnie nigdy tych pieniędzy nie zobaczy. Spotify wysłało jasny sygnał, że trolli sobie nie życzy.

Nie pytaj, co muzyk może zrobić dla ciebie...

Dzięki takim serwisom jak Spotify na rynku muzycznym zachodzą nieodwracalne zmiany. Klienci są szczęśliwi, bo wreszcie płacą mniej, artyści natomiast reagują histerycznie. I to zrozumiałe, w końcu otrzymują coraz mniej pieniędzy za tę samą pracę.

Ale też pamiętajmy, że narzekanie na Spotify jest modne, a jednak ogromna większość narzekających jest w serwisie obecna i łaskawie przyjmuje te grosze, które zarabia. Bo nie ma wyjścia? Bo pieniądze nie śmierdzą? Bo nie jest ich wcale tak mało? Zapewne wszystkie odpowiedzi są prawidłowe. Ale też trzeba pamiętać, że Spotify rośnie, a to oznacza wzrost liczby odtworzeń konkretnych utworów. Popularni artyści spokojnie z tego wyżyją. Sytuacji niszowych muzyków to w ogóle nie zmienia, bo przecież i tak by nie sprzedali setek tysięcy płyt.

Cała dyskusja sprowadza się do tego, czy muzyk jest świętą krową, czy zwykłym człowiekiem, uczciwie pracującym na każdą złotówkę, jak każdy z nas. Dla klienta odpowiedź jest oczywista. A artyści wciąż bronią się jak mogą przed zaakceptowaniem świata, w którym Internet już został wynaleziony.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (4)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.