Trudno się dziwić osiągom: turbina będzie wysoka jak przyzwoity wieżowiec, a jej średnica wyniesie kilkadziesiąt metrów.
Machinę będą wspomagać w działaniu magnesy neodymowe, które mają kilka cudownych właściwości: potrafią utrzymywać ciężary wielokrotnie przewyższające wagą sam magnes i nie powodują wytracania energii podczas ruchów; to jedne z najsilniejszych magnesów. Użycie ich do ustabilizowania turbiny oraz zastosowanie technologii budowy ograniczających ruchomość poszczególnych elementów struktury, pozwala zredukować koszty eksploatacji o 50%, a zwiększyć efektywność działania turbiny o 20% w porównaniu do tradycyjnych rozwiązań. Dzięki magnesom neodymowym nie trzeba też będzie używać prądu elektrycznego do rozruszania machiny.
Mega turbina ma kosztować, bagatela, 53 mln dolarów. Od listopada rusza produkcja mniejszych prototypów machiny – zdecydowali się na to Chińczycy, którzy już zainwestowali w zaplecze produkcyjne setki milionów yuanów.
Zdaje się: wiedzą, co robią, ponieważ ocenia się, że 1 kilowat energii wyprodukowanej przez gigantyczną turbinę ma kosztować mniej niż 1 cent amerykański, czyli ok. 2,5 grosza.
Tak więc po niedawnym hałasie o uwolnienie cen energii elektrycznej w Polsce i bazując na osobistych doświadczeniach każdego użytkownika prądu, wydaje się bardziej niż logiczne, że i nasi spece od energii powinni zainteresować się turbiną.
Źródło: triplepundit
Foto: inhabitat