Głośnik czy blender?
Niejaki Paul Scarfe stwierdził chyba, że urządzenia kuchenne nadają się idealnie do dużego pokoju. Może nie żeby od razu piec ciasto na stole obok Scrabble, ale czemu by nie zaprojektować urządzeń elektronicznych na wzór robotów kuchennych?
No dobra. Gdy się o tym myśli na sucho to wydaje się dość głupie. Ale wystarczy rzucić okiem na gotowy projekt by stwierdzić, że nawet coś w tym nawet jest.
To „coś” stojące w rogu to bynajmniej nie blender, ale głośnik kina domowego. Rzućcie okiem na pełną wersję wiadomości. Znajdziecie tam zdjęcie podstawki, która sama w sobie byłaby super!
Niejaki Paul Scarfe stwierdził chyba, że urządzenia kuchenne nadają się idealnie do dużego pokoju. Może nie żeby od razu piec ciasto na stole obok Scrabble, ale czemu by nie zaprojektować urządzeń elektronicznych na wzór robotów kuchennych?
No dobra. Gdy się o tym myśli na sucho to wydaje się dość głupie. Ale wystarczy rzucić okiem na gotowy projekt by stwierdzić, że nawet coś w tym nawet jest.
To „coś” stojące w rogu to bynajmniej nie blender, ale głośnik kina domowego. Rzućcie okiem na pełną wersję wiadomości. Znajdziecie tam zdjęcie podstawki, która sama w sobie byłaby super!
Widzę tylko jeden problem. Zapraszając znajomych, którzy lubią przesadzić z alkoholem mogłoby zrobić się odrobinę niezręcznie gdyby ktoś zaczął wrzucać do głośnika banany i zalewać je mlekiem. Coś czuję, że ryk „kuchennych” głośników nie byłby wtedy najgłośniejszym dźwiękiem w pokoju.
Źródło i fot.: yankodesign.com