W zamierzchłych czasach, gdy benzyna kosztowała kilka złotych mniej, kiedy nikt jeszcze nie słyszał o Michale Wiśniewskim, konsola Nintendo64 otrzymała pewną grę. Był to GoldenEye: 007 - gra dziś kultowa, która wyznaczyła nowe standardy w swoim gatunku. Plotka, jakoby ten tytuł miał się pojawić na Xbox Live została szybko zdementowana. Zamiast Bonda, gracze dostaną... Bonda. Nieco nowszego.
W zamierzchłych czasach, gdy benzyna kosztowała kilka złotych mniej, kiedy nikt jeszcze nie słyszał o Michale Wiśniewskim, konsola Nintendo64 otrzymała pewną grę. Był to GoldenEye: 007 - gra dziś kultowa, która wyznaczyła nowe standardy w swoim gatunku. Plotka, jakoby ten tytuł miał się pojawić na Xbox Live została szybko zdementowana. Zamiast Bonda, gracze dostaną... Bonda. Nieco nowszego.
GoldenEye: Rouge Agent to gra z pierwszego Xboksa, która dołączyła do listy gier kompatybilnych z 360'tką. Można wywnioskować, że jest to swego rodzaju pocieszenie dla graczy, którzy spodziewali się GoldenEye: 007 na* XBLA*. Niestety. Zadośćuczynienie za brak hitu z N64 nie jest wymianą sprawiedliwą. Rouge Agent zebrał wiele ocen, które utwierdzają w przekonaniu o średniej jakości tego produktu. Paradoksalnie prośby graczy zostały spełnione - GoldenEye ukazał się wreszcie na Xboksie 360.
Źródło: n4g