Google Me, czyli czemu Google przegra z Facebookiem

Google Me, czyli czemu Google przegra z Facebookiem

Google Me, czyli czemu Google przegra z Facebookiem
Gniewomir Świechowski
12.07.2010 18:31

"Gazeta Prawna" opublikowała ciekawe podsumowanie (prawie) wszystkich wojen prowadzonych teraz przez Google. Z obrońcami prywatności, Facebookiem, Microsoftem, Apple, mediami (od gazet, przez serwisy internetowe po TV) itd. Jednak nie pokusiła się o zdecydowaną puentę i odpowiedź na pytanie: Gdzie armie z Mountain View mają szansę na zwycięstwo, a gdzie zawiodą?

"Gazeta Prawna" opublikowała ciekawe podsumowanie (prawie) wszystkich wojen prowadzonych teraz przez Google. Z obrońcami prywatności, Facebookiem, Microsoftem, Apple, mediami (od gazet, przez serwisy internetowe po TV) itd. Jednak nie pokusiła się o zdecydowaną puentę i odpowiedź na pytanie: Gdzie armie z Mountain View mają szansę na zwycięstwo, a gdzie zawiodą?

Nie obawiam się o wynik starcia z  iPhone i trudno mi sobie wyobrazić zwycięski pochód Bing'a. Nie sądzę też, aby zaniepokojone inwazją Googla na kolejne rynki (TV) media miały wystarczająco gruby kij na giganta, ale wojnę z Markiem Zuckenbergiem i Facebookiem Google przegrało - 11 lat temu. Przez te wszystkie lata każdego dnia udowadnia, że nie jest w stanie zbudować wystarczająco "zaraźliwej" społeczności, bo nie próbuje.

Przez lata Google zatrudniało (i wciąż zatrudnia) głównie inżynierów i umysły ścisłe trafiają się na wszystkich szczeblach i stanowiskach. Od "szeregowych" pracowników, aż po Public Relations i sprzedaż. Odbija to na produktach Google wyraźne piętno. Przyglądając się wszystkim produktom Google, których lista już samą długością zapiera dech w piersiach, widać jeden wspólny mianownik: użyteczność i ascetyczną estetykę.

Efekty ich pracy są użyteczne, ale TYLKO tyle. Facebook zbudowany jest na zupełnie innej filozofii. Każdy element serwisu w pierwszej kolejności ma budować zaangażowanie użytkownika i zwiększać jego potencjał jako "nosiciela" społecznościowego wirusa, a dopiero potem - ewentualnie - oferować prawdziwą wartość użytkownikom. Facebook jest zorientowany na "zarażanie" kolejnych ludzi.

Google po prostu przygotowuje dobre narzędzia i oczekuje, że dobry pieniądz wyprze zły - co jak wam powie każdy ekonomista jest mocno naiwnym założeniem. Właśnie dlatego, jakiekolwiek cuda oferowane przez planowanego "Facebook Kilera", czyli Google Me, będą nic nie warte. Po prostu nie uda się ich sprzedać użytkownikom, stawiając ich wygodę na pierwszy miejscu, a przed "wirusowym" potencjałem serwisu. Ironiczne, prawda?

Źródło: Gazeta Prawna

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)