Google naprawdę kontroluje nas na każdym kroku?

Google naprawdę kontroluje nas na każdym kroku?

google
google
Paweł Cebula
19.03.2009 16:00

Coraz więcej i głośniej mówi się o światowej dominacji Google, kontrolowaniu nas przez tę firmę na praktycznie każdym jednym kroku - nie tylko w Internecie. Czy faktycznie Google jest z nami wszędzie, nawet w drodze do pracy, czy na uczelnie? Zobaczmy więc...

Coraz więcej i głośniej mówi się o światowej dominacji Google, kontrolowaniu nas przez tę firmę na praktycznie każdym jednym kroku - nie tylko w Internecie. Czy faktycznie Google jest z nami wszędzie, nawet w drodze do pracy, czy na uczelnie? Zobaczmy więc...

Rano budzi mnie dźwięk budzika - oczywiście ustawiony na moim telefonie G1, który kontrolowany jest przez platformę Android. Kierunek łazienka, kuchnia - śniadanie, kawa. Czas na sprawdzenie mojego Gmaila - oczywiście przy użyciu Chrome’a. Aby szybko zobaczyć co działo się ostatnio na świecie uruchamiam swój czytnik RSS - Google Reader. Znalazłem ciekawy tekst w Google News - wyślę go mojemu znajomemu, najszybciej będzie za pośrednictwem komunikatora - GTalk. OK, czas do pracy.

Muszę przygotować kilka prostych dokumentów - Google Docs w zupełności wystarczy. Nie mogę zapomnieć o zaplanowanych spotkaniach w tym tygodniu, uzupełnię więc Google Calendar i zsynchronizuje go z G1. Czas do domu, sprawdzę o której mam najbliższy autobus (Google Transit).

Po drodze byłem świadkiem ciekawego zdarzenia, opiszę więc to na blogu w serwisie Blogger, na szczęście mój telefon był wyposażony w aparat - dorzucę więc dodatkowo zdjęcia (Picasa) a miejsce najlepiej jak zaprezentuje przy użyciu Google Maps.

O! Kolega odpisał mi przez GTalka, dostałem jakiś film (YouTube). Niestety początkowo nie mogłem go obejrzeć, ale szybko poszukałem rozwiązania mojego problemu (Google Search) i na jednej z grup dyskusyjnych Google Groups trafiłem na odpowiedź.

Czas na relaks, może kino? Ciekawe co teraz grają, zerknę na Google Movie? Niestety akurat niczego ciekawego nie ma. Trudno, może w końcu przeczytam poleconą mi książkę (Google Books). Niby książka po angielsku, ale pojawia się w niej bardzo dużo francuskojęzycznych cytatów, niestety nie znam tego języka, ale z pomocą przychodzi Google Translate. Dobra, czas przygotować się do kolejnego dnia, zrobię listę rzeczy do zrobienia i wrzucę je do Kalendarza.

Czy przypadkiem w trakcie swojego dnia nie wykorzystujesz połowy tych usług? Jeżeli tak, to śmiało możesz się nazwać Googleholikiem. Wyznawcy różnych teorii spiskowych z pewnością przewidują, że jest to jeden z etapów nad globalną kontrolą każdego z nas, ale swoją drogą - ilość narzędzi, informacji i możliwości kontroli już teraz jest naprawdę ogromna, a w tej historii uwzględniłem wyłącznie część najpopularniejszych usług.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)