Dotychczas wszelkiego rodzaju prośby - dotyczące uzyskania dostępu przez policję do galerii zdjęć użytkowników podejrzanych o pedofilię bądź gromadzenie materiałów o podobnych charakterze - były najpierw kierowane do lokalnego oddziału Google. Stamtąd z kolei przekazywane były do centrali, gdzie podejmowane były odpowiednie decyzje o udzieleniu bądź odmowie udzielenia dostępu. Sytuacja jednak uległa zmianie i teraz lokalny oddział podejmuje tego typu decyzje.
Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek protestował przeciwko tego typu inicjatywom ze strony Google nazywając to brakiem poszanowania prywatności, uczy próbując doszukać się innych sygnałów świadczących o możliwości udostępniania profili przez Google bez sensownego powodu.
za: IDG