Górniku, nie niszcz stolicy. Pokaż swoją ciężką pracę w wirtualnej rzeczywistości
Jak przekonać społeczeństwo, że zasługuje się na podwyżki? W Polsce stawia się wszystko na jedną kartę i protestuje. A może lepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie wirtualnej rzeczywistości?
"Ostatni dyżur" w VR
Tak zrobiły pielęgniarki, które w kampanii “Ostatni dyżur” zrobiły użytek z wirtualnej rzeczywistości. Poprzez akcję Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych prosi o podjęcie “natychmiastowych działań w celu opracowania i wdrożenia programu zabezpieczenia społeczeństwa w świadczenia realizowane przez pielęgniarki i położne”.
Dzięki VR możemy zobaczyć, jak wygląda typowy dzień pielęgniarki. Jej oczami. To niezwykła i niedostępna dla przeciętnego pacjenta perspektywa.
Dzisiaj taka akcja to jednak sztuka dla sztuki. Owszem, pozwala zainteresować tematem portale technologiczne - piszemy my, problem poruszył także Antyweb czy blog tabliczni.pl - ale póki co trudno dotrzeć do zwykłego Kowalskiego.
Bo mało kto ma potrzebny sprzęt, żeby móc zobaczyć efekty.
Prawdziwa rzeczywistość w VR
Ale za parę lat może być inaczej. I wirtualna rzeczywistość stanie się niezwykle ważnym narzędziem do pokazywania prawdziwej rzeczywistości.
Dziś wiele grup społecznych ma z tym problem. Nie ma jak przedstawić swoich problemów. Spotyka się z niezrozumieniem innych ludzi. Większość nie wie jak pracuje nauczyciel, pielęgniarka, górnik czy policjant.
Nie ma więc poparcia społeczeństwa. Skoro tak, to żeby coś osiągnąć, trzeba działać radykalnie. Zamykać szkoły, nie przyjmować pacjentów, strajkować, rozwalać ulicę.
To jedyny sposób, żeby pokazać się i wysłać władzy sygnał: my istniejemy, nie dajemy sobie rady, zróbcie coś, bo będzie źle!
Cool Kids of Death - „Butelki z benzyną i kamienie"
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że problem jest złożony. Niektórzy sięgają po siłowe rozwiązania, bo wiedzą, że to najłatwiejszy i najszybszy sposób na osiągnięcie celu - nikt nie chce mieć burd na ulicy, więc zgadza się na warunki. Skuteczny szantaż. Albo podwyżki, albo awantura.
Nie da się jednak ukryć, że często bagatelizuje się problemy grup. Macha ręką na żądania nauczycieli. “Po co im podwyżki, skoro mają kilka miesięcy wakacji!”. Pielęgniarki chcą zarabiać więcej? “Trzeba było studiować medycynę albo jechać do Norwegii!”.
Mało kto zna problemy tych branż, nie wie, jak działa to od środka. Dopiero gdy ktoś bliski tam pracuje, otwierają się oczy. Albo gdy samemu zetknie się z patologią.
Wirtualna rzeczywistość mogłaby przybliżyć niedoceniane zawody. Pokazać, jak wygląda dzień z ich życia naprawdę. W szkole, szpitalu, kopalni czy na komendzie. Uwypuklić wszystkie nienormalne sytuacje. Wyjść z nimi do zwykłych ludzi.
Zobaczyć inne życie
W swojej rewelacyjnej książce “Złe Psy” Patryk Vega rozmawia z policjantami, którzy podkreślają: społeczeństwo nie wie jak pracujemy. Żyje mitami na nasz temat.
Pierwsza konferencja regionalna w ramach naszej kampanii.Pan Minister Cezary Cieślukowski dzięki najnowszej technologii VR doświadczył codziennej pracy pielęgniarek i położnych.
Chciałbym, żeby policjanci, właśnie w kampanii z wykorzystaniem VR, pokazali, jak to wygląda naprawdę. Z jakimi zachowaniami ludzi muszą się zmagać. Albo z absurdalnymi przepisami.
A przecież dotyczyć może to wszystkich. Na przykład kibiców, którzy w ten sposób pokazaliby, że wcale nie robią niczego groźnego w trakcie wyjazdów na mecze. A mimo to nie są traktowani należycie. Wystarczy nagrać i udostępnić.
Tylko czy to pomoże? Trudno powiedzieć. Ale wolałbym, żeby w ten sposób “edukować” społeczeństwo. W ten sposób szukać poparcia. Zawsze to lepsze niż protesty czy rozwalone ulice.