Gracze groźniejsi niż gangi motocklowe
Jak się okazuje fani gier wideo mogą być bardziej niebezpieczni niż gangi motocyklowe. Nie mówię tu o kolejnej sprawie zabójstwa kogoś na tle gier, ale pogróżkach składanych nad ranem. Michael Atkinson, prokurator generalny Australii, jest znany z tego, że za jego sprawą w Australii nie ma kategorii wiekowej gier wideo "Tylko dla dorosłych". Wyobrażacie sobie, że nie jest przez to raczej lubiany. Do tego stopnia, że niektórzy zaczynają mu nawet grozić.
17.02.2010 09:54
Jak się okazuje fani gier wideo mogą być bardziej niebezpieczni niż gangi motocyklowe. Nie mówię tu o kolejnej sprawie zabójstwa kogoś na tle gier, ale pogróżkach składanych nad ranem. Michael Atkinson, prokurator generalny Australii, jest znany z tego, że za jego sprawą w Australii nie ma kategorii wiekowej gier wideo "Tylko dla dorosłych". Wyobrażacie sobie, że nie jest przez to raczej lubiany. Do tego stopnia, że niektórzy zaczynają mu nawet grozić.
[cytat]Około drugiej nad ranem ktoś wsunął pod drzwi mojego domu list z pogróżkami - powiedział Atkinson w wywiadzie dla Good Game. Ja i moja rodzina czujemy się bardziej zagrożeni ze strony graczy niż gangów motocyklowych, które też mnie nienawidzą. Gangi nie czyhają pod moim domem o drugiej w nocy. Gracz tak.[/cytat]
Blokowanie systemów prawnych mających na celu umożliwienie pełnoletnim graczom bawienie się tym na co mają ochotę, oraz ochronę "podrostków", którzy jeszcze nie powinni tego robić, to jakaś głupota. Ale pogróżki? Dajcie spokój! Czy Australijscy gracze nie słyszeli o eBay'u, albo imporcie gier z zagranicznych sklepów?
Ciekawe czy u nas ktoś stoi o drugiej w nocy przed drzwiami osób odpowiedzialnych za brak polskiego Live'a? Albo wrzuca pogróżki pod wycieraczki właścicieli dużych marketów, w których ceny są za wysokie?
Źródło: ABC • destructoid