W dniach 24-26 lipca w Wilkasach koło Giżycka odbyła się już trzecia impreza z cyklu Xbox Fun Day. Wszyscy fanatycy Xboksa w tym roku mogli cieszyć się nie tylko z możliwości zagrania w najnowsze i najlepsze tytuły, ale także skorzystać z wszelkich uroków jakie oferują nasze przepiękne mazury.
W dniach 24-26 lipca w Wilkasach koło Giżycka odbyła się już trzecia impreza z cyklu Xbox Fun Day. Wszyscy fanatycy Xboksa w tym roku mogli cieszyć się nie tylko z możliwości zagrania w najnowsze i najlepsze tytuły, ale także skorzystać z wszelkich uroków jakie oferują nasze przepiękne mazury.
Xbox Fun Day to już cykliczna impreza, skupiająca fanów konsoli Xbox360 z całej Polski. Jej głównym celem jest integracja środowiska graczy i pokazaniem im, że dobrze bawić można się nie tylko samemu w swoich czterech ścianach. XFD stawia na otwarty plener, ze wszystkimi jego wadami i zaletami. Największym plusem tego rozwiązania jest fakt, że w jednej chwili możemy radośnie okładać się pięściami w Fight Night Round 4, po czym możemy pójść z naszym oponentem na piwko przy stoisku i porozmawiać na spokojnie o pojedynku, a następnie wypłynąć w beztroską wyprawę kajakiem. Niestety, zeszłoroczny Fun Day w Niedzicy zaskoczył organizatorów kiepską pogodą, na którą oni sami nie mieli niestety większego wpływu. W tym roku Microsoft zamówił sobie chyba pogodę. Ponieważ przez cały okres trwania imprezy spadł zaledwie jeden niewielki, letni deszcz. Nie ma porównania do ulewnej soboty z zeszłego roku.
Cała zabawa miała swój początek w piątek koło południa, gdy otwarto rejestrację pierwszych gości. Tutaj pojawiły się niestety pierwsze zgrzyty organizacyjne. Stoisko z rejestracją było jedno, a osób czekających w kolejce przybywało z minuty na minutę. Dodatkowo występowały problemy z osobami, które wcześniej zapisały się na oficjalnej stronie, ponieważ nie można było ich znaleźć w bazie danych. Później z powodu natłoku ludzi przestano w ogóle sprawdzać czy ktoś był zarejestrowany czy nie, więc pierwsza lepsza osoba z ulicy mogła wejść spokojnie na imprezę i zabrać zestaw powitalny, który normalnie przysługiwał graczom przybyłym później. Ci, którzy przybyli wieczorem, nie mogli już liczyć na żadne darmowe gadżety w postaci pen-drive’a o pojemności 1 GB lub torby z logiem Xboksa.
Jeżeli tylko przebrnęło się przez to długie czekania, człowiek mógł się wreszcie oficjalnie zacząć cieszyć się Fun Day’em. Jedną z głównych atrakcji zlotu był duży namiot, w którym zamontowane były konsole wraz z płaskimi telewizorami i padami. Pograć można było chociażby w Fight Night Round 4 czy Fuel, a także w trochę starsze pozycje pokroju Forza Motorsport 2 i Gears of War 2. Niedociągnięciem ze strony Microsoftu był fakt, że ilość konsol jaką oddali graczom do dyspozycja była identyczna jak przed rokiem, a liczba chętnych do zagrania zwiększyła się ponad dwukrotnie. Siłą rzeczy dopchanie się do interesującej nas gry potrafiło czasami zająć kilkadziesiąt minut..
Na imprezie takiej jak ta nie mogło oczywiście zabraknąć wszelkiej maści turniejów. Głównymi zawodnikami były Fifa 09, Halo 3 i Gears of War 2. Pierwsze dwa zostały przeprowadzone poprawnie i bez żadnych większych zgrzytów. Niestety najnowsze Tryby Wojny nie miały taryfy ulgowej, a turniej przebiegał w bólach i powijakach.W piątek wieczorem zorganizowany został za to jeden z lepszych pomysłów całej imprezy, czyli growe kalambury. Prowadzeniem kalambur zajął się Hubert Hatłas, któremu należą się brawa za realizację tego pomysłu. W zabawie mógł wziąć udział każdy z obecnych, a następnie musiał szybko i przejrzyście przedstawić grę, którą zadawał mu prowadzący. Nie obyło się oczywiście bez wielu naprawdę śmiesznych sytuacji. Gdybyście tylko widzieli jak Koso, z PSX Extreme, narysował najnowszy dodatek do GTA IV. Jego interpretacja The Ballad of Gat Tony powala na kolana. Po następnej imprezie oczekuję podobnej atrakcji.
Następnego wieczoru mieliśmy okazję podziwiać drugi pomysł ze stajni Microsoftu – Gamerliadę. Był to niestety wg. mnie pomysł nieudany i kiepsko wykonany. Gra polegała na rywalizacji dwóch drużyn - graczy i dziennikarzy. Każda z nich na zmianę musiała zgadnąć, jak na dane pytanie odpowiadali zazwyczaj uczestnicy Xbox Fun Day.
Na uczestników zlotu przewidziano także atrakcje nie tylko czysto konsolowe. Każdy chętny mógł wziąć udział w turniejach siatkówki, tenisa ziemnego, koszykówki, a nawet spróbować swoich sił w pojedynku piłki nożnej Microsoft vs Gracze. Punktem kulminacyjnym imprezy była konferencja Microsoftu. Odbyła się ona w średniej wielkości sali konferencyjnej ośrodka AZS Wilkasy, który gościł tegoroczny Fun Day. W pomieszczeniu panował niesamowity tłok i duchota. Spowodowane to było wielkim zainteresowaniem przedpremierową prezentacją gier Forza Motorsport 3, Splinter Cell: Conviction i Batman: Arkham Asylum. Tuż po tym pojawili się twórcy Call of Juarez: Więzi Krwi, którzy z wielkimi zaangażowanie opowiadali o procesie tworzenie największego Polskiego hitu na konsole aktualnej generacji.
Ostatniego dnia imprezy, w głównym namiocie z konsolami, pojawiły się dwa stanowiska do gry w Forzę Motorsport 3 i po jednym dla Batman: Arkham Asylum oraz Ił-2 Sturmovik: Birds of Prey. Znalazło się wielu chętnych do przedpremierowego przetestowania tytułów i trudno było się dostać do konsoli. Z czasem jednak tłum się przerzedził i można było już na spokojnie pobawić się samemu wyżej wymienionymi produkcjami.
Zdecydowanie, jednym z największych nieporozumień na imprezie była kwestia nagród dla zwycięzców turniejów. O ile Lem i Techland postarali się o stosowne wynagrodzenie dla najlepszych graczy, o tyle Microsoft poległ na całej linii. W zawodach Gears of War 2, Halo 3 i Fifa 09 do wygrania był marnej jakości puchar oraz słoik korniszonów… Ja rozumiem, że mamy kryzys i że organizatorzy chcieli zachować się z jajem, ale chyba najlepszych graczy warto było uhonorować chociażby symbolicznymi pamiątkami.
Tegoroczną edycję Xbox Fun Day podsumowałbym jako imprezę udaną, w której poprawiono błędy z poprzednich lat, a zarazem popełniono parę nowych wynikających z kulejącej organizacji i o wiele większej ilości odwiedzających. Zwykli gracze jednak nie zawiedli i to dzięki nim można było poczuć niesamowitą atmosferę jaka unosiła się w powietrzu. To właśnie dla nich za rok na pewno przyjadę na czwartą edycję Xbox Fun Day i wierzę, że tym razem wszelkie niedoróbki zostaną usunięte, a my dostaniemy ponownie świetną okazję do wspólnej zabawy.