To pierwszy RTS, który sprzedał się na konsoli obecnej generacji w liczbie miliona egzemplarzy. Wystarczyły trzy tygodnie. Pomogła kampania reklamowa i niezwykła siła marki. Legendy jakie narosły wokół uniwersum Halo (które swoją drogą niczym nadzwyczajnym nie jest) pozwolą sprzedać dosłownie wszystko. Nie zmienia to faktu, że Halo Wars złą grą nie jest, ale tytułem wybitnym też nie można go nazwać.
To pierwszy RTS, który sprzedał się na konsoli obecnej generacji w liczbie miliona egzemplarzy. Wystarczyły trzy tygodnie. Pomogła kampania reklamowa i niezwykła siła marki. Legendy jakie narosły wokół uniwersum Halo (które swoją drogą niczym nadzwyczajnym nie jest) pozwolą sprzedać dosłownie wszystko. Nie zmienia to faktu, że Halo Wars złą grą nie jest, ale tytułem wybitnym też nie można go nazwać.
Milion sprzedanych sztuk w trzy tygodnie. Można się było tego spodziewać, po pierwszych wynikach sprzedaży. Były gry, które miały większe rekordy (na samo Halo 3 było 1,7 mln zamówień przed premierą), ale jak na RTS to imponująca sprzedaż. Z tej okazji Microsoft pochwalił się, że od premiery gry w sieci odbyło się 2,6 mln meczy, a gracze stracili łącznie w Xbox Live 118 lat grania.
Nie będę tutaj marudził, że Halo Wars jest co najwyżej grą dobrą i daleko jej do tytułów z PC (jak chociaż WarCraft 3, Warhammer 40k Dawn of War, czy Company of Heroes). W strategię od Microsoftu gra się jednak dosyć przyjemnie. Co ważniejsze pozwala ona zapanować nad polem walki za pomocą pada. To produkt idealnie skrojony pod konsolę.
Jak się nie ma co się lubi, to się kocha Halo Wars.
Źródło: Halo Wars
