Hammer Explorer Pro – recenzja pancernego smartfonu w mocnej wersji

Hammer Explorer Pro – recenzja pancernego smartfonu w mocnej wersji
Arkadiusz Stando

28.08.2021 15:25, aktual.: 06.03.2024 22:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Hammer Explorer Pro zadebiutował na początku tego roku. To obecnie najbardziej zaawansowany model w ofercie mPTech. Jak ten smartfon sprawdza się w trudnych warunkach? Sprawdziłem to.

Hammer Explorer Pro, jak przystało na tę markę, jest tzw. "pancernym smartfonem". Posiada wzmocnioną obudowę, szkło ochronne Corning Gorilla Glass, a także spełnia wymogi certyfikatu ochrony IP69 a także militarnego MIL-STD-810. Wszelkie złącza posiadają więc uszczelnienia i nie ma mowy o "zalaniu" telefonu.

W obudowie znajdziemy przeróżne materiały. Wykorzystano między zarówno aluminium jak i gumopodobne tworzywo. Takie połączenie sprawia, że smartfon jest wytrzymały, ale i wygodny w obsłudze. Niestety, mam wrażenie że przez te usprawnienia bezpieczeństwa, ucierpiały nieco odbiorniki sygnału Wi-Fi oraz LTE. Smartfon często ma problemy z siecią, chociaż inne urządzenia w jego otoczeniu nie wykazują takich wad.

Obraz
© WP

Według specyfikacji producenta, smartfon jest w stanie spokojnie przetrwać upadek z wysokości 1,2 metra na betonową powierzchnię. Jednak niekiedy zdarza się, że przez zderzenie z podłożem otwiera się schowek na kartę SIM, a w efekcie ona wypada. Z kolei pod względem szczelności jest jeszcze lepiej. Certyfikat IP69 świadczy, że do wnętrza telefonu nie jest w stanie przedostać się żaden pył. Dla mnie to bardzo ważne, ponieważ takiego smartfonu potrzebuję używać w zakładzie stolarskim, gdzie mikroskopijnych cząsteczek pyłu jest aż nadto.

Pod wodą wytrzyma pełne zanurzenie przez 30 minut, ale na płytkiej głębokości - około metra. Nie straszne mu też skrajnie niskie i wysokie temperatury. Poradzi sobie przy -20 ale i +55 stopniach Celsjusza. Niestety, ze względu na wiele otworów (wiele wkrętów trzymających obudowę), zbiera sporo pyłu. Matowe plecy smartfonu przyciągają też sporo tłustych śladów, a te pozostawione przez klejące substancje ciężko zmyć.

Jak Hammer Explorer Pro sprawdza się w codziennym użytkowaniu?

Sercem smartfonu jest procesor MediaTek Helio P60 MT6771 (8 rdzeni, taktowanie 2 GHz). Pamięć RAM wynosi z kolei 6 GB, a pamięci fizycznej mamy do wykorzystania 128 GB. Jest więc całkiem nieźle - zmieścimy sporo aplikacji i zdjęć. W trakcie codziennego używania przeglądarki Chrome, komunikatora Messenger czy innych typowych aplikacji nie odczujemy żadnych większych opóźnień. Wszystko działa płynnie.

Wyniki benchmarków może nie powalają, ale w praktyce są niewiele gorsze niż np. Xiaomi Mi 10 Lite 5G (601 single-core i 1820 multi-core).

Obraz
© WP
Obraz
© WP

Ogromnym plusem telefonu jest bateria, jednak pojawia się tutaj spore "ale". Pojemność 5000 mAh sprawia, że smartfon wytrzyma na jednym ładowaniu spokojnie przez dwie doby. Z samym ładowaniem jest już trochę gorzej. W zestawie otrzymujemy bowiem specjalną ładowarkę z dłuższym wtykiem, ze względu na zabezpieczenia w złączu zasilania smartfonu.

Co więcej, ładowanie z użyciem oryginalnej (15-watowej) ładowarki trwa dość długo. Niekiedy to nawet ponad 2 godziny. Całe szczęście, że przynajmniej wprowadzono już złącze USB-C.

Dodatkowo, Hammer Explorer Pro jest smartfonem modułowym. Na tylnej części obudowy posiada magnesowe piny, które pozwalają na łączenie sprzętu z dodatkowymi akcesoriami. Obecnie producent oferuje dodatkową baterię zewnętrzną z funkcją powerbank o pojemności 5000 mAh, więc praktycznie podwaja pojemność baterii. Akumulator może posłużyć także do naładowania innego smartfonu. Producent zapowiada także dodanie do oferty kolejnych akcesoriów w przyszłości.

eSIM – do czego właściwie może się przydać?

Dzięki eSIM można korzystać z wielu ofert operatorów jednocześnie (stacjonarnych, wirtualnych, w Polsce i poza granicami) dopasowując usługi do własnych potrzeb. Co ważne jednak usługi można uruchamiać w sposób zdalny i natychmiastowy (od operatora, który oferuje eSIM). Bo eSIM to wbudowany moduł-chip, który daje więcej możliwości niż zwykła karta SIM.

Sprawdza się np. w przypadku podróży zagranicznych, bo eSIM pozwala na zdalne wykupienie, jeszcze w Polsce, pakietu danych internetowych, który działa na lokalnym rynku w dowolnym kraju. Po zainstalowaniu usługi jeszcze przed podróżą, będziemy on-line bez konieczności dokonywania formalności związanych z zakupem i rejestracją fizycznej karty SIM na miejscu za granicą (w salonie, w kraju do którego się udajemy). Ta funkcjonalność pozwala zaoszczędzić podczas podróży do krajów, w których roaming międzynarodowy jest drogi. A możliwości jest więcej.

Hammer Explorer Pro ma kilka gadżeciarskich funkcji

Jedną z ciekawszych funkcji jest miernik jakości powietrza. Niestety jego kalibracja zajmuje aż 15 minut, ale jeśli zrobimy sobie przerwę np. w trakcie górskiego spaceru, to możemy dla zabawy z niego skorzystać. Działa dość dobrze, a przynajmniej nie odbiega za bardzo odczytami od mojego oczyszczacza powietrza.

Czujnik podaje wskazania oraz wskaźniki, które mogą się przydać w sytuacjach niebezpiecznych dla zdrowia i nawet gdy nie wiadomo, jak w praktyce interpretować wskazania liczbowe, to z pomocą przychodzą oznaczenia kolorystyczne. Gdy na ekranie widać niebieską lub zieloną aurę wokół cyfr, jest dobrze. Żółta już oznacza niepokojące stężenie, a czerwona – zagrożenie (przed jego użyciem czujnika warto przeprowadzić wstępną kalibrację i dać czujnikowi 10 minut na dokładny pomiar).

Obraz
© WP
Obraz
© WP

W oprogramowaniu Hammera znajdziemy także inne ciekawe funkcje jak: poziomica, wieszanie obrazu, kompas, radio FM, rejestrator dźwięku, latarka, pion czy laser.

Obraz
© WP
Obraz

Aparat – jakość zdjęć jest znośna, ale brakuje szerokiego kąta

Nie można powiedzieć, że aparat Explorera Pro mógłby wygrać jakikolwiek konkurs fotograficzny. Nie posiada zbyt wielu ustawień, ani softowego wsparcia. Zdjęcia wypadają co najwyżej tak sobie, a zdecydowanie lepiej wyglądają w przypadku wyostrzenia obrazu na danym punkcie, niż przy obejmowaniu całości. Tryb nocny działa co najwyżej sprawnie. Aparat nie wychwyci niewielkich detali, więc raczej nadaje się do fotografowania większych obiektów.

Przykładowe zdjęcie wykonane Hammerem Explorer Pro
Przykładowe zdjęcie wykonane Hammerem Explorer Pro© WP

Wyświetlacz – jest dość mały, ale bardzo dobry

W porównaniu do poprzednich modeli smartfonów Hammer, z których korzystałem, czyli Hammer Energy 18x9 oraz Hammer Iron 3, wyświetlacz stanowi przeskok o co najmniej dwie ligi. Jest bardzo jasny, wyświetla bardzo żywe kolory, oczywiście jak na Hammera. W porównaniu ze zwykłym (nie pancernym) smartfonem z podobnej półki cenowej, z pewnością wypada gorzej.

W Hammerze Explorer Pro wykorzystano matrycę IPS o rozdzielczości 2160 x 1080 i zagęszczeniu 423 ppi. Sam ekran jest dość mały bowiem wynosi 5,7 cala. Jak na obecne standardy to niezbyt imponujący wynik, ale są ku temu pewne przesłania. W smartfonie zamontowano diodę powiadomień, dzięki której już po spojrzeniu na urządzenie wiemy, czy ktoś do nas dzwonił, czy też nie. Wydaje się to praktycznym rozwiązaniem podczas pracy w hałasie, przez który możemy nie usłyszeć dzwonka.

Podsumowanie - Hammer Explorer Pro to dobry telefon, ale za sporą cenę

Explorer Pro to zdecydowanie model "premium" wśród Hammerów. Posiada najlepszą specyfikację i mnóstwo gadżeciarskich funkcji. Jest dobrze zaprojektowany dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na posiadanie delikatnego iPhone'a. Kilka istotnych problemów udało mi się znaleźć i zauważyć, ale w każdym przypadku jest to coś za coś - wytrzymałość kosztem wartości premium. Martwi mnie jednak cena, bo 2000 zł za smartfon z takimi podzespołami to jednak dość sporo.

Obraz
© WP
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Komentarze (36)