Tak oto kończy się kolejny filmowy rok. Oby przyszły był jeszcze bardziej filmowy, irytował mniejszą ilością gniotów, a za to zachwycał samymi perełkami (eh, te marzenia ściętej głowy). Na wieczornej imprezie wypiję za Wasze zdrówko i oby każdemu lepiej się powodziło w drugiej dekadzie nowego milenium. Cheers!