HP TouchSmart300 testowany przez dzieci
Kiedy HP TouchSmarta testowały dzieciaki, działo się, że hej! Co pozostało z dotykowego peceta?
27.09.2010 08:00
Kiedy HP TouchSmarta testowały dzieciaki, działo się, że hej! Co pozostało z dotykowego peceta?
Sprzęt ocalał i jest w równie dobrym stanie jak przed testami. Poza niemożliwie wypalcowanym ekranem nie stwierdziłam żadnych zmian.
Dzieci z nieskrępowaną ciekawością sprawdzały możliwości TouchSmarta, czyniąc to w 100 procentach intuicyjnie – ponieważ instrukcję obsługi potraktowały jak zbędną makulaturę. Dotykowy ekran okazał się w przypadku milusińskich strzałem w dziesiątkę. Ponieważ na początku każdy z małych testerów chciał koniecznie stuknąć w ekran dokładnie w tym samym momencie co inni, pecet chwilami nie nadążał z reagowaniem za tempem dotykowych poleceń.
Ekran dotykowy sprawdził się jak najbardziej przy korzystaniu z programów graficznych. Dzieci doceniły możliwość wodzenia palcem po monitorze, ponieważ mogły wykonać rysunki dużo szybciej i dokładniej, niż gdyby używały do tego myszki. Palec tak samo preferowany był podczas korzystania z programu „Magic Desktop” (zawiera m.in. gry, ćwiczenia matematyczne i językowe oraz aplikację ułatwiającą korzystanie z internetu).
Nie zniechęciło ich nawet to, że "Magic Desktop" był w angielskiej wersji językowej. Tu przyznaję minus, ponieważ młodsze dzieci nie znają jeszcze obcego języka i używają programu niejako w ciemno. Testerzy powyżej 10 roku życia skupiali się raczej na „ręcznym” używaniu programów do tworzenia filmów oraz efektów specjalnych.
Dzieci uwielbiają zbiorowe posiedzenia przed komputerem i gry zespołowe – tu przydał się duży monitor, bo dzięki temu rzadziej wybuchały awantury o miejsce przed pecetem, a oglądane bajki były bardzo wyraźne.
TouchSmarta łatwo można przenosić – małe mądrale wpadły więc na pomysł, by umieścić im komputer na podłodze, bo wtedy mogą korzystać ze sprzętu, nawet leżąc na dywanie. Nie polecam jednak tego rozwiązania – głównie z powodu zachowania bezpieczeństwa samego urządzenia.
W testowanym egzemplarzu była przewodowa mysz i klawiatura. W przypadku dzieci lepiej sprawdza się bezprzewodowa myszka. Wprawdzie grozi jej większe prawdopodobieństwo roztrzaskania, ale plączące się kable i dzieci to dwa wykluczające się zjawiska.
HP TouchSmart sprawdzi się w „kontaktach” z dziećmi – głównie za sprawą dotykowego ekranu. Urządzenia nie wstawiłabym jednak docelowo do pokoju dziecięcego – byłoby to zwyczajnie marnowanie peceta. Jeśli ustawi się go w pokoju, z którego korzysta cala rodzina, będzie można mieć dzieci na oku, np. podczas ich surfowania w sieci.
Uwaga: oczyszczanie ekranu z tłustych odcisków palców jest denerwujące, ale konieczne po każdej sesji komputerowej, w której uczestniczą dzieci.