Hulajnogi Lime wracają do Warszawy. Na Veturilo jeszcze za wcześnie
Hulajnogi Lime po ponad miesięcznej przerwie powracają na ulice Warszawy. Jednośladów będzie jednak znacznie mniej niż przed wybuchem pandemii koronawirusa. W związku z restrykcjami rządu, mieszkańcy stolicy nadal nie mogą korzystać z Veturilo.
23.04.2020 10:15
Hulajnogi i rowery miejskie do niedawna były jednym z głównych wyborów mieszkańców dużych miast, którzy chcieli przetransportować się do pracy, szkoły czy domu. Jednoślady wypożyczane na minuty jeszcze w zeszłym roku cieszyły się ogromnym zainteresowaniem i nic nie wskazywało na to, że w obecnym sezonie będzie inaczej. Niestety, wraz z końcem zimy do Polski nadciągnęła pandemia koronawirusa, która w ogromnym stopniu pokrzyżowała plany zarówno miłośnikom tego sposobu komunikacji, jak i firmom czerpiącym zyski z wypożyczania sprzętu.
COVID-19 mocno uderzył w branżę współdzielonych pojazdów. O tym, jak pandemia potrafi odbić się na biznesie, najbardziej przekonała się firma Bird. Według informacji podanych przez "Rzeczpospolitą" amerykański przedsiębiorca wycofał się już z naszego rynku, zwalniając tym samym cały zespół w Polsce. Według ekspertów operator elektrycznych hulajnóg prędko nie powróci do naszego kraju.
Po ponad miesięcznej przerwie na ulice stolicy wracają natomiast hulajnogi Lime. Na początku oferta amerykańskiego operatora ograniczy się do 200 jednośladów. - Wciąż wiele osób pozostaje w domach, ruch na ulicach jest nieznaczny, a właśnie korki to napęd dla takich usług jak nasze. Startujemy ze zmniejszonymi strefami, w których można wynajmować hulajnogi, i z ograniczoną do 8 km/h prędkością po wyjechaniu poza strefę. Na razie badamy rynek i będziemy konsekwentnie rozwijać usługi i wracać do kolejnych miast - mówi cytowana przez "Rz" Paulina Ackermann, dyrektor operacyjny Lime na Polskę, Czechy i Węgry.
Firma Lime zredukowała liczbę pracowników kontraktowych, którzy odpowiadali między innymi za serwis hulajnóg. Od teraz zamierza ponownie kompletować polski zespół, jednak trudno liczyć na to, aby dorównał liczbą poprzedniemu sezonowi. - Ruch w tym roku będzie zdecydowanie mniejszy i nie wróci szybko do prognozowanych poziomów - komentuje Paulina Ackermann.
Warto zaznaczyć, że Lime zastanawia się również nad zaoferowaniem swoim użytkownikom zupełnie nowego pojazdu - elektrycznej deskorolki. Przedsiębiorstwo przejęło niedawno firmę Boosted, która specjalizowała się w tego typu środkach lokomocji.
Nie tylko Lime. Na ulicach są już hulajnogi Bolt
Ograniczenia ruchu w miastach i inne obostrzenia wprowadzone przez rząd postanowiła wykorzystać firma Bolt. Najbardziej znany konkurent Ubera na polskim rynku, zdecydował się na wprowadzenie swoich elektrycznych hulajnóg na ulice Warszawy i Krakowa. Mieszkańcy tych dwóch miast mogą wypożyczać jednoślady już od dwóch tygodni.
- Zachęcamy wszystkich, aby postępowali zgodnie z zaleceniami instytucji rządowych i Światowej Organizacji Zdrowia i ograniczali do minimum opuszczanie domu. Jednak niektóre osoby nie mają takiej możliwości i to z myślą o nich zdecydowaliśmy się uruchomić nową usługę, zapewniającą bezpieczną formę przemieszczania się w sytuacjach koniecznych - tłumaczył Valerii Romanov, menedżer operacyjny Bolta.
Fiat z nową hulajnogą
Miłośnicy elektrycznych hulajnóg po wielu godzinach korzystania z tego środka transportu, często decydują się na zakup własnego sprzętu. Taką sytuację postanowiła wykorzystać firma Fiat, która niedawno zaprezentowała swój nowy pojazd.
Nowe, mocniejsze urządzenie Fiat F500-F85 w normalnym trybie użytkowania pozwoli na jazdę z prędkością 15 kilometrów na godzinę, a w trybie sportowym nawet na 25 km/h. Ponadto hulajnoga imponuje swoim zasięgiem - na jednym ładowaniu można przejechać do 20 kilometrów. Czas ładowania baterii wynosi od 3 do 4 godzin. Waga sprzętu wynosi niecałe 14 kilogramów.
Hulajnogę można zakupić w sklepach za niecałe 1 800 złotych.
Co z Veturilo? Wymowne komentarze
Nie ma wątpliwości, że pandemia koronawirusa mocno odbiła się także na firmie Nextbike, która na początku marca otworzyła sezon rowerowy. W związku z wprowadzonymi przez rząd obostrzeniami, z ruchu zostało wyłączonych około 20 tysięcy pojazdów w ponad 50 miastach i gminach należących do największej sieci rowerów miejskich w Polsce.
Zawieszenie możliwości wynajmowania rowerów miejskich miało obowiązywać do 19 kwietnia, jednak decyzja została bezterminowo przedłużona. - Ze zrozumieniem przyjęliśmy apel o pozostanie w domach i ograniczenie aktywności w przestrzeni publicznej. Trudno nam jednak zgodzić się z zakazem korzystania z rowerów – komentuje rzeczniczka firmy Paulina Wójcicka.
Wymowne komentarze pojawiły się również w sieci. Internauci nie do końca rozumieją, dlaczego zakazem zostały objęte rowery miejskie, a nie na przykład: e-hulajnogi, e-skutery czy auta na minuty. Poniżej prezentujemy jeden z postów, który został zamieszczony w mediach społecznościowych.[fb]https://www.facebook.com/miastojestnasze/photos/a.201612000340182/870224546812254/?type=3&theater[/fb]
Firma Nextbike zwróciła się z prośbą o zniesienie zakazu do premiera polskiego rządu oraz Ministerstwa Zdrowia. Po otrzymaniu odmowy, spółka postanowiła wysłać kolejny list, w którym wskazuje na krzywdzącą i nie do końca uczciwą decyzję władz.