Impreza na Księżycu, czyli jak fajnie być astronautą [wideo]

W tym roku mija 40 lat, odkąd człowiek po raz ostatni postawił stopę na Księżycu. Bezpośrednie badanie naszego naturalnego satelity było wielkim osiągnięciem poprzedniej epoki, ale na razie nie udało się polecieć nigdzie dalej. To dobry moment, żeby przypomnieć pewien mało znany i jednocześnie zabawny epizod z misji Apollo 17.

W tym roku mija 40 lat, odkąd człowiek po raz ostatni postawił stopę na Księżycu. Bezpośrednie badanie naszego naturalnego satelity było wielkim osiągnięciem poprzedniej epoki, ale na razie nie udało się polecieć nigdzie dalej. To dobry moment, żeby przypomnieć pewien mało znany i jednocześnie zabawny epizod z misji Apollo 17.

Apollo 17 to ostatnia misja amerykańskiego programu załogowych lotów na Księżyc. Dwójka astronautów, Eugene Cernan oraz Harrison H. "Jack" Schmitt, spędziła na powierzchni Księżyca ponad trzy dni, przeprowadzając różnego rodzaju eksperymenty. Podczas poważnej i trudnej pracy znalazły się też chwile rozluźnienia, które przeszły do historii.

W trakcie jednego ze spacerów Schmitt zaczął śpiewać przeróbkę znanej piosenki "The Fountain in the Park". Spontaniczne wykonanie zaczęło się od słów "I was strolling on the Moon one day", po których do śpiewania dołączył się drugi z astronautów. Niestety dosyć szybko pojawiły się rozbieżności co do brzemienia kolejnych linijek piosenki (w tekście jest mowa o maju, ale Schmitt zmienią go na grudzień, bo właśnie wtedy trwała misja). Kiedy astronauci nie mogą sobie przypomnieć, co było dalej, kończą klasycznym "du bi du bi du".

Stare nagranie tego niezwykłego momentu można znaleźć na YouTube. Radosna piosenka kontrastuje z ponurym, pustym otoczeniem i powagą misji, przez co jeszcze bardziej potęguje ten efekt. Aż zaczynam się zastanawiać, jak pięknie byłoby znów móc obserwować ludzi chodzących po powierzchni Księżyca - tym razem w znacznie lepszej jakości.

Źródło: dailymail