"Internet otępia młodych ludzi". Dlaczego papież XXI wieku nie lubi Sieci?
W swojej niedawnej wypowiedzi papież Benedykt XVI skrytykował Internet, wskazując na niekorzystne zjawiska związane z sieciową komunikacją. Co było przyczyną tego wystąpienia?
W swojej niedawnej wypowiedzi papież Benedykt XVI skrytykował Internet, wskazując na niekorzystne zjawiska związane z sieciową komunikacją. Co było przyczyną tego wystąpienia?
W ostatnią niedzielę papież odniósł się do zagrożeń związanych z Internetem. Jak stwierdził, Sieć nie czyni swoich użytkowników bardziej ludzkimi, na domiar złego wprowadza młodych ludzi w stan otępienia.
Papież zauważył, że nowoczesne formy komunikacji mogą prowadzić do poczucia samotności i zagubienia użytkowników Sieci. Wezwał do podjęcia wyzwania, jakim jest – między innymi dla systemu edukacji – odpowiedź na to zjawisko.
Jednocześnie warto zauważyć, że Kościół katolicki coraz intensywniej korzysta z możliwości oferowanych przez współczesną Sieć. Proces aktywnej obecności Kościoła w Internecie zapoczątkowany w czasach Jana Pawła II coraz bardziej przyspiesza.
Jeszcze w ubiegłym roku specjaliści z Google'a, Facebooka i Wikipedii szkolili katolickich biskupów z zakresu internetowej kultury i sieciowych społeczności. Ponadto - o czym Was informowaliśmy - Benedykt XVIhref="http://www.huffingtonpost.com/2010/01/25/pope-to-priests-blog-now_n_435121.html"> wezwał księży do aktywnego tworzenia sieciowych treści, namawiając ich do prowadzenia własnych blogów.
Zjawisko to jest widoczne również w polskojęzycznej części Sieci. Coraz więcej parafii otwiera własne strony internetowe, powstają religijne wortale, a wykorzystanie możliwości komunikacyjnych, jakie daje Internet, coraz rzadziej jest postrzegane przez księży wyłącznie jako ciekawostka.
Nie sposób polemizować z odniesieniem się Benedykta XVI do powszechnie znanych zagrożeń. Szybkość i łatwość komunikacji, jaką zapewnia współczesna Sieć, nie zawsze, niestety, przekłada się na jakość międzyludzkich relacji.
W ekstremalnych, patologicznych przypadkach zastąpienie tradycyjnych relacji i znajomości wyłącznie życiem wirtualnym może prowadzić do powstania hikikomori – tzw. ludzi z szafy.
Zjawisko to znane jest przede wszystkim w krajach wysokorozwiniętych (szczególnie w Japonii), o doskonałej infrastrukturze technicznej, w której tradycyjne relacje międzyludzkie uległy – na skutek różnych procesów – spłyceniu lub degradacji.
W skrajnych przypadkach hikikomori spędzają wiele lat bez żadnego kontaktu z innymi ludźmi, łączność ze światem utrzymując wyłącznie za pomocą Sieci. Jak sądzicie, gdzie przebiega granica pomiędzy intensywnym korzystaniem z Sieci a groźną patologią?
Źródło: Huffingtonpost.com