Internet rzeczy pomoże w produkcji żywności. Część rolników już z niego korzysta
Tak zwany Internet rzeczy, czyli IoT (Internet of Things) to obietnica smart miast, smart domów i jak się okazuje też smart pól i obór. Aby utrzymać wysoki poziom plonów, konkurencyjne koszty i dobrą jakość, trzeba sięgać po nowe technologie.
04.02.2020 | aktual.: 09.03.2022 08:46
Statystyki przyrostu naturalnego w Polsce nie należą może do najbardziej optymistycznych, ale w ogólnych rozrachunku mieszkańców naszej planety przybywa, a już teraz na części terenów panuje głód i niedożywienie. Problemem jest dystrybucja i rozdysponowanie żywności, ale czemu także nie iść w wydajność, jakość i konkurencyjność cenową.
W ostatnich latach globalny rynek IoT w rolnictwie był wart około 7,1 miliardów dolarów. Do 2025 roku ma wzrosnąć do aż 17,9 milardów dolarów. To więcej niż dwukrotność. Na razie wykorzystanie IoT czy przetwarzania Big Data nie jest powszechne, ale to nie znaczy, że nie istnieje. Wręcz przeciwnie, rozrasta się coraz bardziej.
Zbieranie i analizowanie danych a poprawa wydajności produkcji mleka
Portal iotforall przytacza przykład jednego z rosyjskich gospodarstw nakierowanych na produkcję mleka, które korzysta z rozwiązań (również rosyjskiej) firmy ALAN-IT. Ich system Dairy Production Analytics (DPA) pomaga w zarządzaniu produkcją mleka. Dostarcza rolnikom danych, które pomagają w podejmowaniu decyzji związanych z utrzymywanymi przez nich zwierzętami.
Dzięki np. monitorowaniu temperatury, wilgotności, wiatru czy wilgotności można dobrze wyliczyć optymalne porcje i typ paszy z dnia na dzień. Np. przy niższej temperaturze trzeba zwiększyć ilość żywności dla krów. Dzięki zastosowaniu DPA, farma Wosieżnikowo z produkcji 28 litrów mleka na krowę, zaczęła dawać aż 33 litry mleka. To wzrost wydajności około 18 proc. (uśredniając mleko zbierane od każdego zwierzęcia).
Uprawy ziemniaków w Unii Europejskiej
Projekt IoF2020 finansowany przez Unię Europejską może pomóc w optymalnych prawach ziemniaków i ogólnie rozumianym tzw. rolnictwie precyzyjnym. Nie chodzi nawet tylko o poprawę dobrego prosperowania, ale lepsze radzenie sobie z chorobami, szkodnikami czy zmianami klimatu. Problemy są podobne szczególnie uciążliwe dla rolników skupiających się na ziemniakach.
Jedną z możliwości jest instalacja stacji pogodowo-glebowych na polach. Według badań zbieranie i analizowanie tak otrzymanych informacji może ograniczyć o 15 proc. użycie pestycydów i o 25 proc. zmniejszyć zużycie wody. Całkowite koszty nakładów wydawanych na uprawy mogą być zredukowane o 19 proc. To całkiem dobre oszczędności.