Dzisiaj dwie wiadomości odnośnie dwóch komiksów Marvela. I oczywiście jak to w takich przypadkach bywa, jedna jest zła, a druga dobra. Coraz lepiej ma się kontynuacja przygód Iron Mana, a coraz gorzej sequel Incredible Hulk.
Wczoraj oficjalnie poinformowano, że reżyserem Iron Mana 2 zostanie Jon Favreau, czyli twórca pierwszej części. Daje to niejako nadzieję, że film będzie równie dobry, co oryginał. Nadal nie wiadomo, czy Robert Downey Jr. powtórzy swoją rolę, jednak jest to kwestia czasu, można spekulować, że aktor ? jak i reszta ekipy ? czekała na decyzję Favreau i teraz mogą przystąpić do pracy. Przypomnijmy - Marvel ogłosił, że drugą część przygód Tony?ego Sparka zobaczymy już w 2010, co daje reżyserowi jeszcze mniej czasu na zrobienie filmu, niż potrzebował go on przy tworzeniu pierwszej części. Zdaję mi się jednak, że ta data ulegnie zmianie.
Dużo gorsze informacje napływają na temat innego, komiksowego bohatera, Hulka. Oczekiwano, że film sprzeda się lepiej niż film Anga Lee z 2003 roku, jednak tak się nie stało. Oba filmy sprzedają się podobnie, co zdaniem amerykańskich dziennikarzy skończy się tak, że w najbliższym czasie - a może nawet w ogóle ? nie zobaczymy już Hulka na ekranach kin. Moim zdaniem nie chodzi ani o zarobki, ani o to, czy film ma być bardziej psychologiczny (vide film z 2003) czy bardziej nastawiony na akcję i efekty (vide film z 2008), a bardziej o to, że publiczność po prostu Hulka nie lubi.
Źródła: /Film & ComingSoon.net
