Jak dostać się do świata gier tylnymi drzwiami? 5 sposobów
Studia dla twórców gier to zapewne najpewniejszy sposób na zrobienie kariery w tej branży. Ale niekoniecznie najprzyjemniejszy. Jeśli nie chcą nas wpuścić drzwiami frontowymi, to trzeba spróbować tylnymi... albo oknem! Oto pięć przyjemnych i niewymagających zbyt wiele ciężkiej pracy sposobów na to, jak stać się sławnym w świecie gier.
Kręć tyłkiem!
Lauren Bernat, znana lepiej jako Wii Fit Girl, a jeszcze lepiej jako "ta laska kręcąca tyłkiem przed Wii", stała się internetową celebrytką dzięki dwóm rzeczom: zamiłowaniu do gier i jędrnym pośladkom. Jej kultowy filmik na YouTube odtworzono już 10 milionów razy, a sama Wii Fit Girl nadal żyje i ma się świetnie.
Miała nawet okazję zarobić trochę grosza przy promocji EA Sports Active. Wiem, wiem. Nie jest to może właściwa ścieżka kariery dla osób z aspiracjami do bycia prezesami dużych korporacji, ale po cholerę Wam taka praca?! Dużo roboty, mało wolnego i ciągle stres, stres, stres. Nie lepiej pokręcić tyłkiem?
W Polsce też mieliśmy takie minicelebrytki. Pamiętacie tańczącą laskę z targów Poznań Game Arena? Nie zrobi może kariery w świecie filmu i mody, ale poznańscy geecy czekali na nią co roku.
Olej rodziców i graj, aż stracisz wzrok
Widzicie tego gościa na zdjęciu? Myślicie, że on słuchał rodziców, kiedy mu mówili, że ma przestać grać?
Ten bad mother fucker to oczywiście Jonathan "Fatal1ty" Wendell, jeden z najbardziej znanych zawodowych graczy na świecie. Mistrz Quake'a, Aliens versus Predator 2, Painkillera i Dooma 3. Koleś, który zarobił myszką jakieś pół miliona dolarów. Raczej nie zrobił tego dlatego, że grał mało. Tak więc jeśli jesteście zdeterminowani, by żyć w przyszłości z gamingu, to olejcie studia, miejcie w głębokim poważaniu to, co mówią znajomi i rodzina, i grajcie! Aż Wam oczy zaczną łzawić.
Lansuj się
Widoczna na zdjęciu (po prawej ;) Jessica Chobot jest dzisiaj doświadczoną i szanowaną dziennikarką branżową. Ale sławę zawdzięcza (między innymi) takim zdjęciom, jak powyżej. Dziewczyna wybiła się swoją fotką z lizaniem konsoli PSP. Znajdziecie je na pierwszym miejscu Google Images, wpisując w wyszukiwarce "Jessica Chobot". Zresztą nie szukajcie. Załączam je niżej.
Mniam! To wystarczyło, by nerdzi z całego świata oszaleli na jej punkcie! Dzisiaj Jess można zobaczyć na IGN, pojawia się systematycznie w filmach dostępnych na Xbox Live... Mówiąc krótko: jest internetową osobistością rozpoznawaną już nie tylko dzięki swojemu językowi.
Tak więc lansujcie się! Na YouTube, na Facebooku, na Twitterze. Może uda się zrobić jakiś viral i będziecie znani jak Jessica Chobot. Tylko błagam! Nie bierz się za lizanie sprzętu elektronicznego, jeśli jesteś dojrzałym facetem z brodą i kompleksami.
Pisz, nawet jeśli nie umiesz
Pisanie to też dobry sposób na wybicie się w tym świecie. Po autorze tego wpisu widać, że można to robić, nawet jeśli nie ma się o tym bladego pojęcia ;) Ale są bardziej zacne przykłady. Kojarzycie Piotra Gnypa, Macieja Budzicha albo Kominka? Oni udowodnili, że nawet w Polsce można wybić się, zarabiać i mieć ubaw, robiąc i pisząc o tym, co się lubi. I to w sposób, jaki Wam najbardziej odpowiada.
Rób to, co lubisz
Zróbcie jakiś flash mob z wykorzystaniem motywów z gier, nagrajcie piosenkę, wyrecytujcie wszystkie teksty Duke Nukema, stojąc na głowie, zatańczcie do Single Ladies w stroju Samus Aran... Po prostu róbcie to, co kochacie!
Polska to nie USA, gdzie wystarczy mieć małego braciszka Charliego i dać mu się ugryźć w palec, by nabić setki milionów odwiedzin i mieć otwartą drogę do zarabiania na koszulkach, dzwonkach dla komórek i Bóg jeden wie, czym jeszcze. Ale włamać się do domu gier wideo tylnymi drzwiami można też w zabawny sposób. Jeśli kochacie gry i coś jeszcze, obojętnie, co to jest, to połączcie te dwie pasje i dajcie im upust. Ludzie albo to docenią, albo zaczną wyzywać Was od głupków. Spróbować jednak warto :)
Źródło: Fot. santian Flickr • Fot. dbdbrobot Flickr