Jak ochronić serwery przed nalotem policji? Zatoka Piratów ma nietypowy pomysł

Jak ochronić serwery przed nalotem policji? Zatoka Piratów ma nietypowy pomysł

Zatoka Piratów chce uciec w chmury, bynajmniej nie obliczeniowe! (Fot. Nextgadgets.net)
Zatoka Piratów chce uciec w chmury, bynajmniej nie obliczeniowe! (Fot. Nextgadgets.net)
Łukasz Michalik
23.03.2012 09:00, aktualizacja: 10.03.2022 15:56

Ostatnie miesiące to na całym świecie czas spektakularnych akcji antypirackich, choć niestety nie oznacza to rozwiązania problemu morskich rabusiów u wybrzeży Afryki. Co robić, by uchronić serwery przed zakusami stróżów praworządności? The Pirate Bay ma na to pomysł – trzeba umieścić je tak wysoko, by żaden policjant nie mógł do nich dosięgnąć.

Ostatnie miesiące to na całym świecie czas spektakularnych akcji antypirackich, choć niestety nie oznacza to rozwiązania problemu morskich rabusiów u wybrzeży Afryki. Co robić, by uchronić serwery przed zakusami stróżów praworządności? The Pirate Bay ma na to pomysł – trzeba umieścić je tak wysoko, by żaden policjant nie mógł do nich dosięgnąć.

Proponowane rozwiązanie wydaje się w pierwszej chwili dość fantastyczne. Zamiast serwerowni, które władze mogą przejąć albo odciąć od zasilania lub Sieci, serwery miałyby znajdować się wysoko w górze – na pokładach latających robotów.

Warto przypomnieć, że zbliżone rozwiązanie przedstawiono podczas konferencji Chaos Communication Congress, gdzie rozważano sposoby uniezależnienia przepływu informacji od kontroli władz. Postulowano wówczas wysyłanie na niskie orbity tanich, niewielkich satelitów telekomunikacyjnych.

Samobieżne działo przeciwlotnicze Gepard - argument w walce z piractwem? (Fot. Wallpaper-Wide.ru)
Samobieżne działo przeciwlotnicze Gepard - argument w walce z piractwem? (Fot. Wallpaper-Wide.ru)

Umieszczenie infrastruktury The Pirate Bay w powietrzu znacząco skomplikowałoby jakąkolwiek akcję wymierzoną przeciwko serwisowi. Przejęcie lub zestrzelenie takiego latającego serwera nad obszarem zamieszkanym nie byłoby bezpieczne, a chyba nikt nie zaryzykowałby życiem ludzi po to, by np. zrekompensować Kazikowi Staszewskiemu stratę 56 444 151,90 zł, którą poniósł za sprawą tylko jednej strony.

Biorąc pod uwagę coraz lepszą technologię, dzięki której samoloty zasilane energią słoneczną mogą przebywać w powietrzu niemal bez ograniczeń, i miniaturyzację sprzętu, czego przykładem może być choćby Raspberry Pi, pomysł TPB jest mniej oderwany od rzeczywistości, niż mogłoby się to w pierwszej chwili wydawać.

Choć nie popieram piractwa, cieszy mnie fakt, że w czasach totalnej kontroli wciąż istnieją ludzie, którym chce się walczyć o zachowanie jakiegoś fragmentu naszego świata wolnego od nadzoru władz.

Źródło: Ars TechnicaGizmag

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)