Jak tam plany dotyczące nauki...?
Pierwsze koty za płoty - rok szkolny już chwilę trwa. Spora część z was zapewne obiecywała sobie, że teraz to już na pewno będzie się systematycznie uczyć i uniknie w ten sposób zaległości związanych z ignorowanym przez dłuższy czas materiałem. Oczywiście, na obietnicach się jak zawsze skończyło, bo pogoda ładna, a przecież nic szczególnego jeszcze na zajęciach nie było - prawda? Cóż - a może jednak warto coś z tym lenistwem zrobić...?
13.09.2011 15:00
Pierwsze koty za płoty - rok szkolny już chwilę trwa. Spora część z was zapewne obiecywała sobie, że teraz to już na pewno będzie się systematycznie uczyć i uniknie w ten sposób zaległości związanych z ignorowanym przez dłuższy czas materiałem. Oczywiście, na obietnicach się jak zawsze skończyło, bo pogoda ładna, a przecież nic szczególnego jeszcze na zajęciach nie było - prawda? Cóż - a może jednak warto coś z tym lenistwem zrobić...?
Panikowania i siedzenia po nocach przed ważnymi sprawdzianami można uniknąć. Ba, można nawet się nimi szczególnie nie przejmować, jeśli uczyliśmy się do tej pory na bieżąco. Jakie jeszcze korzyści ma systematyczność?
- mniejszy stres przed kartkówkami - przecież znamy materiał;
- więcej dobrych ocen - nie chowamy się już pod ławką przy odpytywaniu, tylko zgarniamy tą 4 czy 5;
- więcej czasu wolnego - tak, wbrew pozorom tak jest...
Co do ostatniego punktu: jeśli uczymy się systematycznie, to zajmuje nam to łącznie z godzinkę dziennie. Jeżeli natomiast próbujemy nadrabiać wszystko w ostatniej chwili, a w tygodniu wypada po kilka kartkówek i sprawdzianów, to zarówno popołudnia jak i często nocki mamy z głowy. Oczywiście zakładając, że chcemy mieć sensowną ocenę.
Jak więc uczyć się systematycznie?
- każdego dnia po przyjściu do domu (i chwili odpoczynku) należy przeczytać po prostu materiał z dzisiejszych zajęć;
- w osobnym zeszycie, a jeszcze lepiej na przyczepionej do tablicy korkowej kartce, wypunktować sobie najważniejsze zagadnienia;
- następnego dnia czytamy bieżący materiał, a wczorajszy przypominamy sobie na podstawie wypisanych wcześniej punktów;
- jeśli czegoś nie pamiętamy, doczytujemy materiał z wczoraj;
- punktujemy dzisiejszy i przyczepiamy do tablicy na jutro;
- kolejnego dnia powtarzamy sobie dwa poprzednie punktowania, plus czytamy to, co było dzisiaj - i tak dalej;
- w piątek czy w weekend (jeśli się komuś chce) powtarzamy sobie już tylko to, co wypunktowaliśmy.
Powtórki robimy 3-4 dni wstecz, ale na koniec tygodnia powtarzamy cały materiał z tych pięciu dni. Dzięki temu poświęcając dosłownie paręnaście minut dziennie na każdy przedmiot, cały czas jesteśmy na bieżąco z materiałem.
Proste, co nie?
A w następnym odcinku - jak wybrać to, co jest ważne w danym temacie.