Jak ułatwić sobie sprzątanie? - wywalić niepotrzebne rzeczy...
Mało kto lubi sprzątać. Z drugiej strony jednak, niewiele osób ma ochotę mieszkać w "artystycznym nieładzie", jaki tworzy się wokół nas każdego dnia przy codziennych czynnościach. Poradników dotyczących sposobu czyszczenia, segregowania i przechowywania różnych rzeczy jest mnóstwo. Najbardziej jednak ułatwimy sobie sprzątanie pozbywając się zbędnych nam już gratów.
18.07.2011 | aktual.: 14.01.2022 13:04
Mało kto lubi sprzątać. Z drugiej strony jednak, niewiele osób ma ochotę mieszkać w "artystycznym nieładzie", jaki tworzy się wokół nas każdego dnia przy codziennych czynnościach. Poradników dotyczących sposobu czyszczenia, segregowania i przechowywania różnych rzeczy jest mnóstwo. Najbardziej jednak ułatwimy sobie sprzątanie pozbywając się zbędnych nam już gratów.
Nawet nie zadam retorycznego pytania, czy macie multum walających się po domu rzeczy z kategorii:
- nie używane od paru lat, ale mogą się kiedyś przydać,
- używane do czasu kiedy się popsuły, ale przecież można naprawić (i leżą od roku w szafie),
- nieużywane kompletnie od dawna, ale trzymane z powodu sentymentu,
- kompletnie bezużyteczne, trzymane jako rodzaj ozdoby na półkach,
- posiadane w 10 egzemplarzach, z czego używane są może ze cztery.
Przeglądałam niedawno pod tym kątem swoje własne rzeczy, te z "głębin szaf i szuflad". Myślę, że do jednej z powyższych kategorii daje się zaliczyć mniej więcej połowa tego, co wygrzebałam... Z rozmów ze znajomymi wynika, że mają dokładnie to samo, więc zapewne większość z was także. Co zrobić, żeby przestać tonąć w dziesiątkach przedmiotów, które do niczego konkretnego nie służą...?
Krytyczne spojrzenie
Możemy sobie bardzo ułatwić regularne sprzątanie domu, pod warunkiem, że krytycznie przyjrzymy się posiadanym przez siebie rzeczom. Sporej części z nich naprawdę można się pozbyć, i to bez zmniejszania swojego codziennego komfortu. Podczas każdego sprzątania, przekładania i chowania, trzeba się po prostu przyjrzeć trzymanemu właśnie przedmiotowi - i szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie: czy ja tego używam...?
Przyda nam się przy tym się sporej wielkości karton, do którego będzie można wrzucać to wszystko, co tak realnie patrząc nie jest nam do niczego konkretnego potrzebne. Jak już się zapełni - a zapełni się szybko - bierzemy po prostu drugi...
Co zrobić z rzeczami, których nie używamy?
Opcji jest kilka, w zależności od tego, jakie są to przedmioty:
- w dobrym stanie - można sprzedać, wystawić na aukcjach internetowych, oddać znajomym czy rodzinie, jeśli im się przyda, zastanowić się nad przekazaniem organizacjom charytatywnym.
- wymagające naprawienia - naprawić od ręki, albo wyrzucić jeśli wiemy już, że zbieramy się do naprawienia od parunastu miesięcy i jakoś do tej pory nam się nie chciało (znaczy to po prostu, że i tak tego nie potrzebujemy, bo gdybyśmy potrzebowali, to byłoby już naprawione).
- nie nadające się już do użytku - wywalić do śmietnika, bez kombinowania, że w sumie to może gdzieś kiedyś jakaś część się przyda (skoro nie przydała się do tej pory, to szanse na przydatność są niewielkie).
Jeżeli mamy różne rzeczy do oddania, możemy skorzystać z serwisów internetowych pozwalających wymieniać się przedmiotami i pozbywać się tych, których już nie potrzebujemy - na przykład:
- Darmobranie.pl(http://www.darmobranie.pl/)
- GratyZchaty.pl(http://gratyzchaty.pl/)
- Zakurzone.pl(http://zakurzone.pl/)
Warto też listę takich rzeczy wrzucić na swojego bloga czy profil w serwisie społecznościowym - może przydadzą się komuś z wirtualnych znajomych?
Ok, a co z tym wszystkim, co zostało?
Nawet po generalnym wywalaniu gratów, pozostaje nam zazwyczaj całkiem sporo różnych rzeczy, które trzeba gdzieś trzymać. Jeżeli części z nich nie używamy na co dzień, tylko na przykład w sezonie zimowym, albo w ogóle tylko w szczególnych sytuacjach (np. walizki jedynie podczas dłuższych wyjazdów) - można wydzielić na nie osobne miejsce. Nadaje się na przykład:
- garaż
- piwnica
- poddasze lub strych
Ważne jest jedynie, żeby miejsce to było zabezpieczone przed zimnem i wilgocią, w przeciwnym razie po kilku miesiącach nasze rzeczy przestaną się nadawać do użytku.
Nie wrzucamy też ich tam "jak leci" - najprostszy składany regał to wydatek raptem kilkudziesięciu złotych, a zmieścimy w nim całkiem sporo pudeł i kartonów z rzeczami, które musimy mieć, ale używamy sporadycznie.
Bez pośpiechu...
Nie trzeba robić rewolucji w domu i wyciągać wszystkiego z szaf. Wystarczy, że przy każdym sprzątaniu będziemy odkładać do osobnego kartonu przedmioty, których nie potrzebujemy - a te używane od czasu do czasu wyniesiemy od razu do wydzielonego wcześniej miejsca. Dzięki temu przy każdym kolejnym sprzątaniu pracy będzie coraz mniej, potrwa więc krócej i nie będzie aż tak irytować.
Po jakimś czasie powinien nam się wyrobić nawyk nie gromadzenia gratów - i o to właśnie chodzi.