Jak zarobić na naiwności, czyli Melodika MDS1000
Niedawno założona polska firma, produkująca sprzęt dla audiofilów, ma w swej ofercie produkt tak zaskakująco przydatny, ale jednocześnie… głupi, że muszę o nim napisać parę słów. To stojak na słuchawki MDS1000.
Niedawno założona polska firma, produkująca sprzęt dla audiofilów, ma w swej ofercie produkt tak zaskakująco przydatny, ale jednocześnie… głupi, że muszę o nim napisać parę słów. To stojak na słuchawki MDS1000.
Ściągając kartę katalogową tego przerażająco skomplikowanego urządzenia, nasuwa się jedna myśl – firma wyłożyła majątek na speców od marketingu. Opisywany stojak na słuchawki nauszne (nagłowne) jest „solidnie wykonany z przezroczystego szkła akrylowego (pleksi)”.
Mówiąc wprost, zaawansowany sprzęt, dla którego producent przeznaczył osobną kategorię na swojej stronie, wygląda jak postawiony do góry nogami stojak na ulotki. Wykonany z dokładnie tego samego materiału, czyli pleksi, wart jest kilkanaście groszy.
Jednak, jak zaznacza producent, ten gadżet jest „przystosowany do wszystkich słuchawek nausznych (nagłownych) dostępnych w sprzedaży”. Niestety, ale w takich przypadkach nie jestem w stanie przejść obojętnie obok jawnego kpienia z klienta.
Sugerowana cena detaliczna stojaka to 49 zł. Moim zdaniem to tak o 48 zł za dużo. Ale nie wątpię, że znajdą się klienci, którzy bez zastanowienia wyrzucą pieniądze w błoto… Bo przecież prawdziwy audiofil musi mieć stojak na słuchawki… Oczywiście znanej w środowisku firmy. A Melodika do miana takiej zdecydowanie pretenduje.
Źródło: melodika.pl