Jelwek Watch: polski zegarek drewniany i… drukowany! Piękny pokaz możliwości druku 3D
Nie jestem fanem wyglądu Jelwek Watch, ale trudno przejść obok pomysłu Polaków obojętnie. To zapowiedź przyszłości. A może już trzeba powiedzieć: “to teraźniejszość!”?
Kiermasz na Księżym Młynie już od dawna przyciąga nie tylko domowych artystów i twórców rękodzieła. W łódzkiej dzielnicy wystawiają się już także projektanci mebli, którzy na co miesięczny targ przywożą wymyślone przez siebie i wydrukowane dzięki drukarkom 3D stoły, szafy, taborety czy półki.
Śmiejcie się, śmiejcie, ale nie zdziwiłbym się, gdyby tak wyglądały opisy lokalnych targów za 2-3 lata. Tak jak teraz nie dziwi nas fakt, że zdolni tworzą biżuterię czy ubrania, tak niedługo normą staną się samodzielne zaprojektowane i stworzone meble czy inne rzeczy codziennego użytku. Tyle że ich produkcją nie zajmie się stolarz, a maszyna. Drukarka 3D, która nawet jeśli nie będzie stać w każdym domu, to będzie bardzo blisko was.
“Sąsiedzie, wydrukuje mi pan krzesło, bo córka urodziny ma i goście przychodzą?”. Tak właśnie będzie.
Jelwek Watch - drewniany zegarek z Polski!
Jedną z zapowiedzi nadchodzącej rewolucji jest polski zegarek Jelwek Watch. W całości stworzony z drewna, wydrukowany w drukarce 3D. Twórcy gadżetu “wystawiają się” na portalu Indiegogo, gdzie sprzedają urządzenie za 120 dolarów.
Drewniane elementy drukowane są w drukarce 3D dzięki wykorzystaniu technologii Fused Filament Fabrication, mechanizm składa zegarmistrz. Wyprodukowanie jednego Jelwek Watch trwa łącznie pięć godzin.
I choć hasło “drewniany zegarek” w ogóle do mnie nie przemawia, to niezwykle cieszy mnie sam fakt, że takie gadżety powstają. Owszem, Jelwek Watch nie jest kiczowaty, nie jest też tandetny. Jest nawet… na swój sposób ładny. Trudno jednak wyobrazić sobie, że noszę drewniany zegarek. To mnie nie przekonuje.
Jelwek Watch
Ale hej - to świetnie, że mogę mieć drewniany zegarek, jeśli tylko tego zechcę. Stworzony przez pasjonatów, na bazie oryginalnego pomysłu, w domowych warunkach.
Pewnie za jakiś czas takich gadżetów będzie więcej. Dostaniemy drewnianą konsolę. Albo drewniany telewizor. Meble, akcesoria, dodatki. Jelwek Watch pokazuje, że można, dlatego chce się kibicować Polakom.
To piękne, bo już niebawem wszystko będzie na zamówienie. Prosto, szybko i pewnie nie aż tak drogo. Wchodzimy w złotą erę oryginalności - nawet jeśli to nie my będziemy mieć drukarkę 3D, to znajdzie się ktoś, kto nam wszystko zaprojektuje i stworzy. I co najważniejsze - tylko dla nas.
GadzetomaniaTV: polska domowa drukarka 3D w akcji
Teraz możemy mieć biżuterię na zamówienie, bo artystów zajmujących się rękodziełem jest mnóstwo. Niedługo tak będzie z meblami czy gadżetami. Stworzenie lub kupienie szafy, którą mam ja i tylko ja, będzie niezwykle proste.
Nowa era piractwa
Jest też druga strona medalu, bo przecież skoro można drukować wszystko, to także to, co już istnieje. A więc, siłą rzeczy, “piracić będziemy wszystko”.
Wystarczy by jakiś schemat wylądował w sieci i nagle wszyscy będą mogli mieć prawie za darmo torebkę Prady, tak jak teraz mogą pobrać serial „Przyjaciele”.
Podoba ci się szafa z Ikea? Kopiuj, wklej i już się drukuje. Bez wychodzenia, bez płacenia - nie licząc kupienia sprzętu. To dopiero będzie problem, a nie jakieś tam torrenty czy mało pieniędzy ze Spotify.
A może nie będzie już znanych projektantów i wielkich marek? Może wszyscy przegrywać będą z tymi drukarkami 3D, które zrobią to samo, równie ładnie, ale taniej? Wzór żyć będzie tylko przez chwilę i “oryginał” kupią tylko najbogatsi, dając zarobić gigantom, żeby móc poczuć się wyjątkowym? A może artyści i korporacje będą zarabiać na akcjach w stylu Humble Bundle czy Book Rage - ludzie, którzy zechcą im zapłacić, kupią sobie “pakiety” na meble, ubrania, akcesoria?
Liberator - Dawn of the Wiki Weapons
“Nagle okaże się, że nie ma sensu produkować zabawek, talerzy, sztućców, figurek czy otwierać nowych sklepów” - pisze Piotr Gnyp, sugerując, że każdy zrobi je sobie sam. I dlatego mam wrażenie, że druk 3D długo sobie nie pożyje i szybko ktoś wymyśli takie DRM-y, o jakich nam się jeszcze nie śniło.
To wszystko jest za piękne, żeby mogło być zrealizowane tak, jak nam się wydaje - powstaje projekt, rach ciach się drukuje i mamy oryginalny, drewniany zegarek, jak Jelwek Watch. Prędzej czy później ktoś dojdzie do wniosku, że taki wolny rynek nie bardzo się opłaca i warto ograniczyć te swawole…
Szkoda, bo wizja “domowych fabryk” jest przecież piękna i genialna! “Ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic, ale mamy drukarkę 3D - w sam raz tyle, żeby założyć wielką fabrykę…”
Nadchodzą piękne czasy, które trwać będą zbyt krótko.