Jowisz sprowadził kosmologię na manowce?
Pomiary tzw. mikrofalowego promieniowania tła wykonane przez sondę WMAP stanowią przebogate źródło wiedzy o Wszechświecie. To na nich w dużej części bazuje obecny model kosmologiczny. Czy źródło to może być skażone, a więc model - niepoprawny? Pewien astrofizyk uważa, że tak i obwinia... planetę Jowisz.
13.06.2010 22:32
Pomiary tzw. mikrofalowego promieniowania tła wykonane przez sondę WMAP stanowią przebogate źródło wiedzy o Wszechświecie. To na nich w dużej części bazuje obecny model kosmologiczny. Czy źródło to może być skażone, a więc model - niepoprawny? Pewien astrofizyk uważa, że tak i obwinia... planetę Jowisz.
Mikrofalowe promieniowanie tła (Cosmic Microwave Background - CMB) zwane również reliktowym to słabe fale elektromagnetyczne wypełniające Wszechświat i docierające do Ziemi ze wszystkich stron niemal równomiernie. "Niemal", albowiem w latach 90. XX w. odkryto w nim subtelne niejednorodności. Podczas gdy samo promieniowanie stało się miażdżącym dowodem słuszności teorii Wielkiego Wybuchu (stanowiąc jego "poświatę"), te delikatne "zmarszczki" w jego rozkładzie na nieboskłonie dostarczyły ogromu informacji o wieku Wszechświata, jego rozmiarach, wczesnej historii oraz prawdopodobnego przyszłego losu. Szereg teoretycznych scenariuszy kosmologicznych musiało zostać odrzuconych, a te pozostające w największej zgodzie z obserwacjami stanowią obecnie tzw. standardowy model kosmologiczny.
Ostatnio brytyjski astrofizyk Tom Shanks dostrzegł jedno "ale" w obserwacjach sondy WMAP, które jeśli okaże się słuszne, będzie mieć poważne konsekwencje dla współczesnej kosmologii. W skrócie: instrumenty pomiarowe sondy nie są doskonałe i mogą wprowadzać drobne przekłamania. Aby wziąć na to poprawkę, WMAP obserwował również Jowisza, stanowiącego stałe (jak założono) źródło mikrofal o charakterystyce znanej skądinąd. Shanks twierdzi jednak, że taka kalibracja "do Jowisza" prowadzi do niewielkich, ale znaczących rozbieżności między tym, co "widzi" sonda, a wynikami pracy obserwatoriów naziemnych.
Dla porównania, uczony postanowił skalibrować surowe dane za pomocą odległych radiogalaktyk (zamiast Jowisza). Okazało się, iż wynikają z nich teraz zupełnie inne wnioski. Mówiąc wprost: standardowy model kosmologiczny w obecnym kształcie trzeba by wyrzucić do kosza. Z kolei odrzucone dziś teorie zawierające np. 1-wymiarowe struny kosmiczne albo zmodyfikowane prawa grawitacji otrzymałyby drugie życie.
Shanks przyznaje, że nie wie jeszcze, czemu Jowisz miałby dostarczać błędnego wzorca kalibracji. Jego głos został jednak usłyszany. Naukowcy obsługujący sondę WMAP bronią się, krytykując jego kalibrację "do radiogalaktyk". Zapowiada się więc długa, specjalistyczna debata.
Być może spór rozsądzi dopiero kolejna sonda dedykowana badaniu CMB o nazwie Planck. Wystrzelona w maju ubiegłego roku sonda dokona superdokładnych pomiarów niejednorodności w rozkładzie promieniowania reliktowego. Ich opublikowanie planowane jest na 2012 rok.