Karate Champ – powrót do przeszłości
Gdybym zapytał Was o najlepszą „bijatykę” w historii gier, zapewne wymienilibyście takie tytuły jak Street Figther, Tekken, Virtua Fighter lub Mortal Kombat. Jednak przed wszystkimi tymi znakomitymi tytułami był jeszcze jeden król, który zdominował swego czasu ośmiobitowce. Teraz postanowił wrócić i powalczyć o miejsce na tronie.
18.05.2010 11:03
Gdybym zapytał Was o najlepszą „bijatykę” w historii gier, zapewne wymienilibyście takie tytuły jak Street Figther, Tekken, Virtua Fighter lub Mortal Kombat. Jednak przed wszystkimi tymi znakomitymi tytułami był jeszcze jeden król, który zdominował swego czasu ośmiobitowce. Teraz postanowił wrócić i powalczyć o miejsce na tronie.
Tą grą jest Karate Champ, która nakładem firmy Data East pojawiła się w 1985 roku na takie platformy jak Apple II oraz Commodore 64. Była to pierwsza (nie licząc brzydkiego Heavyweight Champ Segi z 1976 roku) gra ukazująca znaną do dzisiaj perspektywę walki. Co ciekawe, produkcja już wtedy korzystała z syntezatora mowy oraz unikatowego sterowania na dwa joysticki. Nieco później pojawiła się również wersja dla dwóch graczy, którzy mogli rywalizować między sobą.
Teraz, firma Revolutionary Concepts zapłaciwszy za licencję postanowił przypomnieć wszystkim tytuł, który zapoczątkował niejako gatunek mordobić w branży gier. Wersja na iPhone’a jest w przygotowaniu i już niedługo powinna pojawić się w App Store. Poniżej prezentujemy materiał wideo ukazujący grę „w akcji”:
//
Teraz rodzi się pytanie. Czy tytuł z przed 25 lat jest wstanie podbić App Store? Czy bylibyście gotowi wydać jednego dolara na taką wycieczkę do przeszłości? Ja przyznam szczerze, nie pożałowałbym dolara. W prawdzie Karate Champ nie pamiętam zbyt dobrze, ale za to International Karate pamiętam doskonale. Ileż to ja joy’ów nałamałem!
Źródło: applemania