Kiedy ważącemu 54 tysiące ton statkowi nawalają hamulce...
Wiadomo, że nie obejdzie się bez solidnego remontu wszystkiego, co pojawi się na jego drodze. Tak też było w tym przypadku. Zobaczcie, do czego zdolna jest rozpędzona, pływająca góra stali.
24.05.2011 19:00
Wiadomo, że nie obejdzie się bez solidnego remontu wszystkiego, co pojawi się na jego drodze. Tak też było w tym przypadku. Zobaczcie, do czego zdolna jest rozpędzona, pływająca góra stali.
Do wypadku doszło w zeszłym tygodniu, kiedy statek RHL Fidelitas zbliżał się do portu w Odessie.
Podczas wpływania do portu główny silnik płynącego pod liberyjską banderą statku uległ awarii. Bez niego statek nie był w stanie zwolnić i uderzył w betonowe nadbrzeże.
Do boju z rozpędzonym gigantem ruszył mniejszy statek, ale akcja ratunkowa nie skończyła się dla niego dobrze.
Jednostka ratunkowa została zatopiona, a nadbrzeże zdemolowane. Szczęście w nieszczęściu, że 294-metrowy Fidelitas nie doznał poważniejszych uszkodzeń.
Niestety nigdzie nie udało mi się znaleźć nagrania dokumentującego zderzenie statku z nadbrzeżem. Jeżeli na nie traficie, to dajcie znać w komentarzach lub wrzućcie je na nasz profil na Facebooku.
Źródło: Gizmodo • englishrussia