Kim Dotcom odzyska swój majątek?
Największe panisko wśród piratów może wyjść bez większego szwanku po tym, jak go aresztowano i zabrano mu wszystko, co miał. Okazuje się, że podczas papierkowej roboty popełniono błąd, w efekcie którego Kim Dotcom może odzyskać swój majątek.
19.03.2012 11:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Największe panisko wśród piratów może wyjść bez większego szwanku po tym, jak go aresztowano i zabrano mu wszystko, co miał. Okazuje się, że podczas papierkowej roboty popełniono błąd, w efekcie którego Kim Dotcom może odzyskać swój majątek.
Kiedyś pirat to był pan sprzedający wypalone własnoręcznie płyty na straganach i w akademikach studenckich, teraz to krezus, właściciel wielkiego domu, luksusowych samochodów, łodzi i innych cudów, na które zwykły śmiertelnik może co najwyżej popatrzeć. Kiedy po aresztowaniu Kima Dotcoma wywożono jego dobytek, pokazywano to wszystko w telewizjach z całego świata.
Celem było zaprezentowanie "prawdziwej" twarzy piractwa oraz pokazanie, że Amerykanie zawsze w końcu zaprowadzą sprawiedliwość. Dziś z tego nie zostało nic. Założyciel Megaupload już jest na wolności, bo nowozelandzki sąd wypuścił go za kaucją.
Na dodatek właśnie okazało się, że zostały popełnione poważne błędy w dokumentach, w związku z czym jest duża szansa, iż król piratów odzyska swój majątek. Nie byle jaki majątek – dobytek o wartości 17,8 mln dolarów oraz 6,8 mln dolarów na zamrożonych kontach bankowych.
Wszystko to zajęto na mocy nieważnego nakazu sądowego. Dopiero po dokonaniu konfiskaty policja próbowała zdobyć poprawne dokumenty. Łatwo przewidzieć, jak to się skończy w sądzie.
Wygląda na to, że Amerykanom ta akcja nie wyszła tak, jak by chcieli. Na dodatek Torrent Freak kilka dni temu napisał, że wiele kont w zamkniętym serwisie Megaupload należało do amerykańskich oficjeli. I to nie byle jakich – wymieniono w tym kontekście m.in. osoby z Departamentu Sprawiedliwości i Senatu.
Co prawda ostatnio okazało się, że cały świat podlega prawu stanu Maryland, ale chyba nie ma co traktować tego poważnie, skoro Amerykanie nie potrafią upilnować piratów nawet we własnym Senacie.
Źródło: Mashable