Kinect, Microsoft i NSA, czyli opowieść o utraconej niewinności

To, że w kwestii prywatności po władzach możemy spodziewać się wszystkiego najgorszego, jest oczywistością. To, że usłużne firmy oddadzą różnym służbom wszystko, co wiedzą na nasz temat, również nie powinno dziwić. Zastanawiający jest za to fakt, że gdy najbardziej paranoiczne obawy znalazły potwierdzenie w aferze PRISM, tak niewiele zmieniło się w naszym życiu, a sprzęt podsłuchowy instalujemy sobie sami.

Kinect, Microsoft i NSA, czyli opowieść o utraconej niewinności 1Czyżby ktoś nas obserwował?
Łukasz Michalik

To, że w kwestii prywatności po władzach możemy spodziewać się wszystkiego najgorszego, jest oczywistością. To, że usłużne firmy oddadzą różnym służbom wszystko, co wiedzą na nasz temat, również nie powinno dziwić. Zastanawiający jest za to fakt, że gdy najbardziej paranoiczne obawy znalazły potwierdzenie w aferze PRISM, tak niewiele zmieniło się w naszym życiu, a sprzęt podsłuchowy instalujemy sobie sami.

NK zagrożeniem dla prywatności? Mark Zuckerberg z pewnością jest inny!

Jak bardzo jesteśmy przywiązani do naszej prywatności? Gdy spojrzymy na sprawę przez pryzmat tego, co działo się, gdy kilka lat temu Nasza Klasa zmieniała regulamin, to można odnieść wrażenie, że my – ogół internautów – traktujemy tę kwestię bardzo stanowczo i odpowiedzialnie.

Bo przecież zmiana regulaminu, zgodnie z którą działająca w Polsce i podlegająca polskiemu prawu firma mogłaby w opisanym w umowie zakresie wykorzystywać dane użytkowników, zjeżyła niektórym włosy na głowie. Co tam sprawujący iluzoryczny (ale lepszy niż żaden!) nadzór GIODO, co tam znajomi z podstawówki! Zawrzała w żyłach krew przodków spod Grunwaldu i Kircholmu, oburzyli się potomkowie obrońców reduty Ordona. I w ramach protestu zaczęli nawoływać do akcji kasowania kont z Naszej Klasy.

Kinect, Microsoft i NSA, czyli opowieść o utraconej niewinności 2
Facebook - ustawienia prywatności

Niedługo później w branży pozamiatał Facebook i nikt już nie przejmował się jakimiś bzdurami związanymi z prywatnością. A nawet gdy o tym mówił, to niewiele z tym robił. Bo nie oszukujmy się, co mógł zrobić ktoś, kto – jak np. trzymająca się tym argumentem stołka dyrektorka pewnego teatru – nie miał pojęcia nawet o tym, jak skonfigurować ustawienia prywatności własnego konta? A takich ludzi było przecież znacznie więcej.

Raz, dwa, trzy, Kinect patrzy!

Kilka miesięcy po aferze ze zmianą regulaminu i nazwy Naszej Klasy na sklepowych półkach zmaterializował się Project Natal, czyli Kinect. Produkt Microsoftu, choć początkowo był przeznaczony tylko dla konsoli Xbox 360, szybko zdetronizował wszystkie inne gadżety, z iPhone'em włącznie, zdobywając tytuł najszybciej sprzedającego się sprzętu elektronicznego na planecie. Dlaczego wspominam o tym w kontekście prywatności?

Dla przypomnienia, Kinect jest jak nietzscheańska otchłań – gapi się na użytkownika równie wnikliwie, jak użytkownik na niego. A nawet wnikliwiej, bo poza okiem kamery jest przecież czujnik IR służący do określania odległości.

Kinect, Microsoft i NSA, czyli opowieść o utraconej niewinności 3
Kinect - obraz z sensora IR i mapa odległości

W praktyce Kinect widzi tak, jak na powyższym zdjęciu, a zastosowana w nim technologia izraelskiej firmy PrimeSense służy m.in. do gromadzenia danych biometrycznych i tworzenia trójwymiarowych modeli ciała. Przydaje się to zarówno w elektronicznej przymierzalni, jak i w systemach nadzoru pozwalających na identyfikowanie człowieka po budowie i sposobie poruszania się.

Nie ujawnimy danych użytkowników. Chyba że ktoś nas o to poprosi…

Kinect oczarowywał możliwościami, zapewniał wspaniałą rozrywkę i od samego początku budził niepokój obrońców prywatności. Zaniepokojenie to przerodziło się w panikę po prezentacji Xboksa One z nowym, lepszym Kinectem w obowiązkowym pakiecie i podaniu informacji, że urządzenie będzie można włączyć komendą głosową. Czyli – w tłumaczeniu z marketingowej nowomowy – że sprzęt Microsoftu będzie nas stale podsłuchiwał.

Rzecz jasna z samego faktu, że będzie to robił, nie wynika nic złego, a Microsoft, gasząc wizerunkowy pożar, dwoi się i troi, byśmy uwierzyli, że choć będzie mógł, to nigdy, za żadne skarby nie podsłucha swoich kochanych użytkowników. No chyba – o czym bez rozgłosu wspomina np. w regulaminie usługi Xbox LIVE – że ktoś uprawniony do zgłaszania takich próśb grzecznie o to poprosi.

Albo że Microsoft będzie chciał poznać nasze zwyczaje. Przecież nie na darmo firma z Redmond opatentowała rozwiązanie pozwalające na obserwowanie użytkowników zgromadzonych przed Kinectem i analizowanie ich zachowań. Chcesz nagrodę? Obejrzyj reklamy do końca. Do końca, powiedziałem! Kinect widzi, że wstałeś z fotela przed ich zakończeniem.

Nie ma w tym nic złego. Ale może być

Kinect, Microsoft i NSA, czyli opowieść o utraconej niewinności 4
Xbox One i użytkownik mogą spojrzeć na siebie nawzajem

Istotny jest jednak fakt, że inwigilacja będzie – przynajmniej w teorii – technicznie możliwa. A jak wynika z danych ujawnionych przez Edwarda Snowdena, jeśli coś jest technicznie możliwe, to władze nie mają skrupułów, by z tego korzystać. Nasza prywatność zależy więc w gruncie rzeczy tylko od regulaminu, który w każdej chwili można zmienić, i od obietnicy złożonej przez Microsoft. O tym, jak słabo są chronione w takiej sytuacji nasze - Polaków - prawa, wspomniał m.in. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych:

Obywatelu, podsłuchaj się sam!

Kinect, Microsoft i NSA, czyli opowieść o utraconej niewinności 5
Afera Watergate kosztowała prezydenta Nixona fotel prezydencki

Było to mało praktyczne, w niektórych sytuacjach możliwe do wykrycia, a przy omijaniu prawa i sporej dawce pecha – jak miało to miejsce choćby w przypadku afery Watergate i prezydenta Nixona – mogło się źle skończyć dla zlecającego takie działania. Tak było dawniej.

Dzisiaj nikt nie musi tego robić, a NSA i pokrewne służby mogą przeznaczyć swoje zasoby na coś zupełnie innego. Jak przystało na wzorowych konsumentów, w sprzęt, dzięki któremu można nas inwigilować, zaopatrujemy się sami.

Źródło artykułu: WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Gigantyczna porażka rosyjskiej propagandy. Nikt w to nie gra
Gigantyczna porażka rosyjskiej propagandy. Nikt w to nie gra
Mapy Google z nową funkcją. Sprawdź wskaźniki
Mapy Google z nową funkcją. Sprawdź wskaźniki
Jeżowce z układem nerwowym przypominającym mózg
Jeżowce z układem nerwowym przypominającym mózg
Rzymski obóz wojskowy wysoko w Alpach. Niezwykłe odkrycie pełne artefaktów
Rzymski obóz wojskowy wysoko w Alpach. Niezwykłe odkrycie pełne artefaktów
Zaktualizuj Windows 10. Łatka rozwiązuje ważny problem
Zaktualizuj Windows 10. Łatka rozwiązuje ważny problem
Naukowcy ostrzegają. Jeziora w Amazonii parują w wysokich temperaturach
Naukowcy ostrzegają. Jeziora w Amazonii parują w wysokich temperaturach
Zajmuje 15 proc. całego globu. Co skrywa wnętrze Księżyca?
Zajmuje 15 proc. całego globu. Co skrywa wnętrze Księżyca?
Kupił chińską kartę graficzną. Dostał podrobiony sprzęt
Kupił chińską kartę graficzną. Dostał podrobiony sprzęt
Była ukryta po ziemią. Odnaleziono starożytną stolicę sprzed 2700 lat
Była ukryta po ziemią. Odnaleziono starożytną stolicę sprzed 2700 lat
Norma 36,6 st. C już nieaktualna. Temperatura zdrowego człowieka jest inna
Norma 36,6 st. C już nieaktualna. Temperatura zdrowego człowieka jest inna
Wyjątki przy zastrzeganiu numeru PESEL. Co warto wiedzieć?
Wyjątki przy zastrzeganiu numeru PESEL. Co warto wiedzieć?
"Megamiasto" pająków. Odkryli nową największą pajęczynę świata
"Megamiasto" pająków. Odkryli nową największą pajęczynę świata
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇