Kokaina i inne wpadki Google Voice
Przekopując zasoby sieci trafiliśmy na świetny blog poświęcony aplikacji Google Voice. Każdy użytkownik usługi może opublikować tutaj wpadki, które zaliczyła ona podczas tłumaczenia wiadomości w poczcie głosowej na tekst :).
Przekopując zasoby sieci trafiliśmy na świetny blog poświęcony aplikacji Google Voice. Każdy użytkownik usługi może opublikować tutaj wpadki, które zaliczyła ona podczas tłumaczenia wiadomości w poczcie głosowej na tekst :).
Transkrypcje przypominają trochę efekty pracy z Google Translate. O ile ta ostatnia usługa robi błędy, bo nie potrafi zrozumieć kontekstu wyrazów, o tyle za pomyłki w Google Voice odpowiadają głównie sami użytkownicy. Zamiast mówić głośno i wyraźnie mamroczą słowa pod nosem. Efekt?
[cytat]Cześć, próbowałem cię znaleźć, zastanawiałem się dlaczego nie ma cię w domu, jest siódma. Kolacja czeka. Muszę wiedzieć co robisz, nie wiem czy mamy zaczynać kolację bez ciebie.[/cytat]
Google Voice usłyszało tymczasem:
[cytat]Cześć, rodzaj zastanawiania się. Jestem domem, dzwonię do pielęgniarki. To 21 myśleć o tobie.[/cytat]
Nie wiadomo, dlaczego komunikat został tak drastycznie skrócony :P.
Inny przykład:
[cytat]Cześć Kyle, tu tata. Jest wtorek rano. Zadzwoń do pracy, ok? Na ten numer [podaje numer] jeśli możesz.[/cytat]
Google Voice usłyszało tymczasem:
[cytat]Tak. Cześć Kyle, status jest wtorek rano. Zadzwoń do mnie albo podeślij kokainę. Na ten numer [podaje numer] jeśli możesz.[/cytat]
Aplikacja lubi nie tylko nielegalne substancje - ma również hopla na punkcie ekshibicjonizmu. "Znam cię, że cały mój kutas jest na kościele" - usłyszał jeden z użytkowników. Prawie jak "All your base are belong to us" :D.
Więcej wpadek Google Voice można znaleźć w tym blogu.
Źródło: GVscrewups