Komary nową wymówką dla zdradzających?
Najnowszy przypadek opublikowany na łamach czasopisma Science nie jest zbyt niestety pozytywną informacją dla osób zdradzanych przez swoich życiowych partnerów. Okazuje się, że ludzkie choroby weneryczne mogą rozprzestrzeniać nie tylko ludzie, lecz również... komary. Wiadomo już na kogo zrucić winę za przyniesienie choroby?
08.04.2011 15:04
Najnowszy przypadek opublikowany na łamach czasopisma Science nie jest zbyt niestety pozytywną informacją dla osób zdradzanych przez swoich życiowych partnerów. Okazuje się, że ludzkie choroby weneryczne mogą rozprzestrzeniać nie tylko ludzie, lecz również... komary. Wiadomo już na kogo zrucić winę za przyniesienie choroby?
Na łamach Nature pojawił się artykuł opisujący przypadek naukowca Brian'a Foy'a, który w senegalskiej wiosce Bandafassi zajmował się badaniem malarii, a co za tym idzie i komarów. Po pięciu dniach od powrotu z wyprawy okazało się, że Foy został zarażony wirusem Zika. Później symptomy choroby pojawiły się również u żony pana Briana. Byłby to niepodważalny dowód zdrady, gdyby nie to, że zachorował również jeden z towarzyszów senegalskiej wyprawy, a pan Foy jest w pełni heteroseksualnym mężczyzną.
Po kilku latach badań (wyprawa Kevina Kobylinskiego i Briana Foy'a zakończyła się w sierpniu 2008 roku) stwierdzono ponad wszelką wątpliwość, że wirus choroby wenerycznej został przeniesiony przez komary. Jeśli ktoś podejrzewa was o zdradę, a balowaliście ostatnio w egzotycznym kraju, macie całkiem wiarygodny dowód na to, że choroba wcale nie jest wynikiem niewierności. Na (nie)szczęście nie tyczy się to osób, które nie opuszczały Polski ;).
Źródło: sciencemag